Witam!!! posiadam alfe romeo 145 1.4ts cały czas co się z nią dzieje, głowny problem aktualnie mam z elektryką jest po remoncie silnika. Mam taką rozkmine czy jej nie sprzedać za grosze w takim stanie jak jest i kupić audi 100 w dieslu
??
Witam!!! posiadam alfe romeo 145 1.4ts cały czas co się z nią dzieje, głowny problem aktualnie mam z elektryką jest po remoncie silnika. Mam taką rozkmine czy jej nie sprzedać za grosze w takim stanie jak jest i kupić audi 100 w dieslu
??
I sądzisz, że kupno następnego wiekowego samochodu rozwiąże Twoje problemy ? Błądzisz kolego. Nie chcesz mieć problemów wieku starczego kup sobie nowe auto w salonie z gwarancją. Czy to będzie 10 letnia 145 czy Audi problemy będą takie same, więc zejdź na ziemię i zluzuj z tym "rozkminianiem".
P.S. Notabene, co ta potworek słowotwórczy to "kminianie" - rozmyślać i myśleć w ojczystym języku się już nie da ?
Pozdrawiam
Zbyszek
Lancia Phedra 2.2 JTD 2003 była AR 145 1.6 TS 1997
audica 100 w dieslu to potwór na drodze
100 sobie daruj, juz lepiej tą po lifcie A6 tdi.. tylko to zadbane znaleźć to powodzenia zycze
Napewno każdy samochód który kupisz będzie krył niespodzianki czy to będzie Audi 100 czy Lanos z gazem czy każdy dowolny dupowóz, który kosztuje tyle co dobre buty. Każde auto po pewnym czasie staje się skarbonką chyba że to jest mityczny ( Volkswagen, Audi, Toyota itp) pana Stasia z sąsiedniego podwórka, o którym poprostu nie mówi Ci połowy prawdy.
w pewnym momencie eksploatacji musisz sobie zdać sprawę czy jesteś gotów dokładać dalszą gotówkę której już nigdy nie wyjmiesz czy wolisz sprzedać dołożyć i kupić cos młodszego i mniej wyeksploatowanego ale wymiana rzęcha na rzęcha to chyba nie jest dobry kierunek
Ostatnio edytowane przez jj82 ; 13-11-2010 o 19:01
daruj sobie 100 jeszcze do tego w dieslu.
Aktualnie AR 166
3,0 24v 99
3,0 24v 04
Były AR 155 1,8 8V 97R
AR 155 1,8 FORMULA 94
AR 155 1,8 16V 98R
AR 155 2,5 TD 97R
AR 155 2,0 8V
AR 146 1,4 16V 98R
AR 146 1,4 BOXER 96R
AR 156 1,8 16V
AR 155 2,0 8V
A określenie, że jakieś auto jest "w Dieslu", albo "w automacie", albo inne podobne to są lepsze niż to "kminianie"?
A tak wracając do tematu... Ja z dwojga złego wolę, żeby mi się psuł starszy wóz, niż nowszy. Im nowszy samochód, tym więcej urządzeń elektronicznych i komputerowych, które są zawodne, awaryjne i dają się naprawić wyłącznie w serwisach autoryzowanych wyposażonych w odpowiednie oprogramowanie. Producenci samochodów żyją właśnie z serwisów, z kosztownych przeglądów gwarancyjnych (gwarancje coraz dłuższe to i przeglądów więcej), z zawyżonych cen materiałów eksploatacyjnych i części zamiennych, z pogwarancyjnych napraw urządzeń, które "przypadkowo" psują się akurat po upływie gwarancji... Spotkalem się już z sytuacjami wśród znajomych, gdzie wymiana w niemieckim niezawodnym Volkswagenie żarówki w reflektorze (zwykła H4) na fakturze została wyceniona na 300,- złotych, a wymiana jakiegoś czujnika w ABS kosztowała 750,- złotych, przy czym dopiero za drugim podejściem wykonano to prawidłowo...
Im młodszy samochód, tym więcej rozmaitych bajerów wyposażenia dodatkowego w rodzaju podgrzewanych siedzeń, klimatyzacji elektrycznych lusterek, kontroli trakcji, elektronicznej regulacji zawieszeń i nastawów silnika, miliona poduszek powietrznych i innych kosztownych "udogodnień", które dają się naprawić nawet poza serwisem fabrycznym, ale to też wymaga dużych pieniędzy.
Do tego dochodzą koszta rat, bo większość nowych i młodych samochodów kupowana jest na kredyt...
Podczytywałem od dawna fora dotyczące Alfy. Zauważyłem, ze niemal wszystkie opisywane kłopoty i naprawy dotyczą rzeczy, które w moich dotychczasowych samochodach się nie psuły. Bo ich po prostu... nie było i nie ma. I jakoś samochód (i ja jako jego użytkownik) radzi sobie bez nich i to całkiem nieźle... Jeżdżę więc taniej i dużo spokojniej. Zwłaszcza, że w starszym wozie wiele rzeczy potrafie sobie naprawić sam, a jeszcze więcej samodzielnie zdiagnozować i to prawidłowo, bez konieczności podpinania pod jakies komputery po uprzednim przywiezieniu auta na lawecie (to też kosztuje...).
Niemniej Audi 100, to ani z silnikiem Diesla (a nie "w dieslu"), ani z benzynowym bym nie kupił, bo... to jest po prostu auto banalne, podobnie jak rozmaite Mercedesy, BMW, Volkswageny, Ople, Toyoty, Nissany. Przyznam szczerze, że ja zdecydowałem się na Alfę, bo to jest marka dla indywidualistów. Jeśli miałbym kupić auto innej marki, to też starałbym się, żeby to nie było auto ze szczytów rankingów najczęściej kupowanych aut używanych. kupiłbym auto, którego właściciel nie powinien być przypadkowym nabywcą. Ale to już moje subiektywne zdanie.
Ostatnio edytowane przez Zoppoter ; 14-11-2010 o 10:13 Powód: refleksja po dłuzszym zastanowieniu się nad tematem :)