Dwa lata auto, 145 boxer, odpalało zawsze i od razu. Nagle wczoraj (auto dwa dni stało nieruszane) nic... Rozrusznik kręci, światła są, wszystko normalnie, tylko silnik nie odpala. Nawet nie próbuje odpalić. Kręci, kręci i nic. Paliwo jest, swiece NGK były zakładane nowe, 30 tys km temu, razem z kablami.
Wydaje mi się, ze padła pompa paliwa. Chociaż nie było wcześniej żadnych objawów. czy macie jakies pomysły? Na razie wygląda mi to na koniecznosc lawety....