Po dość dlugiej, bezproblemowej eksploatacji auto zawiodło i mnie. Alfa dwa dni stała pod blokiem, rano chciałem odpalić ale nie udało się. Rozrusznik kręci, ale silnik nie zapala. Czasem na moment, dosłownie ułamek sekundy, udaje się uruchomić, ale momentalnie traci obroty i gaśnie, co ciekawe wtedy z okolicy pompy paliwa dochodzi dziwny dźwięk, syczenie/skwierczenie przes chwilę. Podejrzenie padło na pompe paliwa, ale czy słysznie... Kilka dni wcześniej zrobiłem parę kilometrów na rezerwie, ale po tym czasie nie było problemu, dopiero teraz.
Bezpieczniki pod maską są dobre, przekaźnieki czyściłem, napięcie na pompie paliwa niby jakieś jest. Dodam że jak włączy się zapłon pompa nie daje znaku życia, ale gdy włączy się rozruch pompa tak jakby pracowała.
Ma ktoś jakieś sugestie?