Jakiś czas temu miałem problem z Alfą, dużo paliła, dusiła się itp. Winny był jeden zaśniedziały bezpiecznik przez który nie szedł prąd do przepływomierza i jeszcze czegoś (żal mi rozpamiętywać kilka straconych dni gdzie panowie nie wiedzieli o co chodzi..).
Marchewa zgasła autko zaczęło chodzić pięknie i pojechałem do domu.
Autko jescze tego dnia było kilka razy odpalane i wszystko było ok, nie dałem mu się wychłodzić.
Jednak już po nocy auto po odpaleniu wyraźnie nie pracuje jak powinno, jak jest zimny strzela i się dusi przy mocniejszym wciśnięciu gazu. Do dechy właściwie nie ma co wciskać bo się nie rusza, ciężko w ogóle agresywniej włączyć się do ruchu. Im cieplejszy tym lepiej, jednak nadal chodzi słabiej na benzynie niż na gazie.
Przejechałem ok 60-80km po autostradzie z prędkością ok 140-150km/h), tak mi polecił facet który podłączał Alfę do kompa. Zero błędów, jedynie powiedział, że sonda trochę słaba ale żeby pojeździć i będzie ok, błędu nie wywalała... jednak nadal nie rozwiązało to mojego problemu, a w zime nie będzie dało się jeździć..
Szczerze mówiąc nie wiem co o tym myśleć, przez awarią regulowany był gaz, dusić się zaczął w momencie jak pierwszy raz zaświeciła się marchewa.
Czy ponowna regulacja LPG albo jakaś adaptacja (nie znam się) benzyny może pomóc? Ktoś pisał, że mogły polecieć mapy PB, czy podłączająć pod kompa mogę to zrobić? Pozdr