Witam,
Jakiś czas temu e mojej Belli (146 - 1.6 T.S. 1999r.)pękła świeca, która spowodowała iż spaliła się świeca zapłonowa oraz "trochę" pokrywa zaworów. Mam takiego zaufanego starszego pana niedaleko siebie, który się tym zajął. (wymiana świec - nowe, cewki zapłonowej - nie nowa, kupiona na allegro). Okazało się, że po "naprawie" przy dodawaniu gazu, strasznie szarpało, dodatkowo zegary "szalały" co chwila się resetowały a po nich następowało szarpnięcie. Oddałem do kolejnego "fachury" - wymienił jakieś wiązki elektryki, czujnik położenia wału(komputer wskazywał usterkę) oczyścił i wyregulował przepustnicę. "Szarpnięcia" ustały - zdarzają sie sporadycznie jak wejdzie na wyższe obroty, jednak co jakiś czas zapala się (tak zakładam)kontrolka usterki silnika(marchewa), zegary nadal się resetują( nie przybywa kilometrów, silnik na wolnych obrotach mocno faluje i strasznie dużo pali - 17l-20l/100 - koszmar. Na badaniu komputerowym kolejnym wskazanym błedem, którego nie dało sie zresetować było - "mieszanka paliwa addytywna". Drugi Pan powiedział mi że alfka bierze strasznie duze ilości oleju i to może powodowac błędy, któcyh wynikiemjest tak duże spalanie. Zasugerował żebym mu lał mineralny - co by go bardziej uszczelnić. co o tym sadzicie?
Nie wiem co mam dalej robić, nie mam siły ani chęci oddawać samochód do kolejnych "fachowców", którzy zedrą ze mnie kasę, bo po prostu teraz na to mnie nie stać :/
Chciałbym poznać wasze opinie.