Sprawa wygląda tak:
Wsiadam sobie wczoraj to autka. Odpala jak zawsze, nic nie budzi żadnych zastrzeżeń. Wyjeżdżam z parkingu i po przekroczeniu 30km/h słyszę odgłos jak by tarł o siebie szczotki druciane. Zatrzymałem się, zajrzałem pod samochód ale nic nie było widać. Postanowiłem pojechać na podnośnik, ale po drodze jak wrzuciłem na luz coś walnęło i zrobiło się cicho. Wszystkie objawy ustały. Nic nie tarło. Jednak samochód i tak podniosłem. I co się okazało w obudowie skrzyni biegów została wyrwana dziura wielkości paznokcia palca wskazującego (zależy jeszcze kto jakie palce ma ). Przez tą dziurę zaczął lać się olej. I co najciekawsze mimo tych objawów skrzynia działa normalnie, nie huczy, nie szumi, biegi wchodzą tak jak zawsze. I moje pytanie czy ktoś miał taki przypadek??? Bo dla mnie teraz są dwie opcje, jechać i wyjąć skrzynię i liczyć się z tym że trzeba drugą kupić - koszt około 1500 zł, lub zaspawać dziurę i uzupełnić olej i jeździć licząc na to, że nic się nie stanie. POMOCY RATUNKU