[146] problem po sprzedaży

[aqaz]

witam. mam problem sprzedałem 146 boxer. 2 razy testował auto jednego dnia wieczorem, i następnego po południu. koleś na następny dzień od zakupu przejechał ~40 km i zepsuł silnik. chce ode mnie pełnego zwrotu kasy za auto (w sensie chce mi odsprzedać uszkodzony za tyle za ile kupił sprawny) lub żebym zapłacił za nowy(używany) silnik z z założeniem 2200zł.

Jak ma się to w kwestii prawa cywilnego? I czy zasadne są jego roszczenia?
Zdaję sobie sprawę, że po zakupie ma prawo zrezygnować, ale wiadomo, że auto musi być w stanie takim jakie kupił czyli sprawne.

Dodam, że na jeździe testowej zimny silnik kręcił do około 4500 obr/min. co uważam, że następnego dnia po ponownym takim wycisku skończyło się uszkodzeniem silnika.


Pozdrawiam i czekam na odpowiedź

[fr33]

wydaje mi sie ze koles nie ma racji bo kupował auto sprawne tj. ogladał je, jezdził nim i widzial co kupuje. Ty nie jestes mechanikiem ani prorokiem ani kimkolwiek co widzi co sie w silniku dzieje i skad masz wiedziec jak on auto traktował po kupnie.

wydaje mi sie ze musisz isc po porade do dobrego radcy prawnego, zaplacic 100zł i miec spokoj..

[J@rek]

IMHO - sprzedałeś mu bubla.
Czy sądzisz, że ktoś celowo psuje silnik, by zażądać zwrotu pieniędzy, zwłaszcza że on daje ci wybór - zwrot lub naprawa.

"kręcił zimny" itd. - no i co z tego, że zimny? czy uważasz, ze nawet kilkunastokrotne takie kręcenie na zimno ma prawo uszkodzić silnik???


Na Twoim miejscu - naprawiłbym ten silnik.
Chciałbys być na jego miejscu?

[Lesio]

Z tego co mi sie wydaje jesteś osobą fizyczną (nie jesteś np. autokomisem) tak więc nie odpowiadasz za takie wady jak uszkodzenie silnika po zakupie, chyba ze wiedziałeś o jego wadzie i zataiłeś to, ale to będzie kupującemu ciężko udowodnić chyba że zapewniłeś go pisemnie o tym. W sumie w tym momencie aby żądać od Ciebie jakiejkolwiek kwoty musiałby mieć orzeczenie sądu podparte opinią biegłego.

[J@rek]

http://www.um.oswiecim.pl/pl_chemik/...konsument.html

[Bianco]

Nie zgadzam się z przedmówcą, w umowie kupna - sprzedaży jest zawarty punkt w którym jest informacja, że kupujący zapoznał sie ze stanem technicznym pojazdu i go akceptuje lub jakoś tak podobnie. Zwłaszcza, że wcześniej dwa razy testował auto. Nie przejmuj się niczym, jeśli w umowie miałeś taki podpunkt. Umowa ta jest prawomocnym dowodem kupna - sprzedaży samochodu. Ale z drugiej strony nie jestem prawnikiem, oni potrafią różne kruczki stosować...

[ozzy]

A nie jest przypadkiem tak, że jak już się zakupi auto od os. fizycznej to klamka zapadła? W standardowej umowie kupna/sprzedaży jest przecież zapis:

Pkt. 5
Kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu jest mu znany.



http://moto.money.pl/docs/umowa.doc

[Lesio]

Gadałem z mamuśką, w tym przypadku kupujący musi udowodnić że do uszkodzenia doszło z winy sprzedającego i dopiero wtedy będzie miał prawo regresu wobec Aqaza.

[J@rek]

Na miejscu kupujacego najspokojniej w swiecie wystąpiłbym z roszczeniem z tytułu niezgodności towaru z umową.
Po pierwsze jaka jest wada silnika? Jeżeli korbowód wyszeł bokiem, to sorki, ale jak kupujący ma stwierdzić 'znajomość stanu technicznego' co do stanu silnika?
Czy ma rozebrac silnik przed zapłatą?
A co gdy facet pójdzie do sądu, wezwany zostanie rzeczoznawca i on spokojnie stwierdzi, ze silnik ten wskazuje na przebieg 450000 a na liczniku jest 170000? I kupujący nie musiał sie obawiac takiego uszkodzenia.
Rozumiem - znany stan techniczny - ale co do blachy, lakieru, tapicerki, zawieszenia czy opon.
Jak sobie wyobrazacie znajomość stanu silnika? Sprawdzeniem kompresjii? Wygląd świec?
Ze dwa tygodnie temu widziałem silnik 2.0TS z rozwalonym blokiem. Na liczniku było 70000. Brali pod uwagę niedokręcony korbowód. Pech. Auto było kupione z rozwalonym silnikiem z myślą o naprawie.

I na zakończenie - ponownie zapytam - chcecie być w sytuacji, gdy dwa dni po kupnie auta, silnik wylatuje przez wydech? Chcecie byc olani przez sprzedawcę?

I polecam http://pl.wikipedia.org/wiki/Honor_(poj%C4%99cie_moralne) - bo chyba to pojęcie jest tu obce.


A w drugą stronę - może jakiś facet w warsztacie powiedził Ci - panie, opyl pan tę furę, bo silnik jest padlina. I co wówczas? Mogło tak być?


A czy kupujący nie może się tym podeprzeć?
Art. 559.
Sprzedawca nie jest odpowiedzialny z tytułu rękojmi za wady fizyczne, które powstały po przejściu niebezpieczeństwa na kupującego, chyba że wady wynikły z przyczyny tkwiącej już poprzednio w rzeczy sprzedanej.

Idź człowieku z kupującym na ugodę, pokryj połowę kosztu naprawy.
Ty nie stracisz twarzy i nerwów a może on na to pójdzie.

[Lesio]

Widze że kolega Jarek strasznie sie grzeje na tym poscie, czemu winisz tylko Aqaza, niech on coś powie jak było a nie z góry przesądasz o jego winie. Piszesz o honorze a w tym przypadku to honor sobie można wsadzić w d...e bo to moze być najzwyklejsze wyłudzenie ze strony kupującego.