Otóż pojawiły się mrozy -6 i auto bardzo ciężko odpala, dodam, że wozik stoi cały czas na dworze pod zadaszeniem co prawda ale na dworze. Bardzo ciężko kręci przy porannym rozruch jakby już miał padać akumulator i po kilku przekręceniach zaskakuje trochę pochodzi a potem już odpala w miarę normalnie. Nie wiem czy to może wina rozrusznika, bo akumulator jest ok i świeci zielona dioda na jego kontrolce czyli jest ok, ewentualnie zmarznięty olej i ciężko go przekręcić? Może macie jakieś rady. Choroba nie chciał bym zostać na lodzie z rana jak bede jechał do pracy :/.