Przeczytałem cały temat o termostatach, ale tam odp. nie znalazłem...
Jakiś czas temu opisywałem problem ze wskaźnikiem temp. po dojściu do 90 spada na 80 i tak parę razy zanim się unormuje. Byłem z tym u mechanika, ten stwierdził, że termostat się po prostu otwiera cały stąd spadek temp., że generalnie mogę tak jeździć, ale termostat będzie do wymiany jak będę miał wolny grosz. Po podpięciu do kompa wychodzi, że otwiera się normalnie przy ~90 a przy ~100 załącza się wentylator. Spoko.
Zauważyłem, że przy dłuższej jeździe w korku wskazówka sobie lubi powyżej tych 90 stopni skoczyć, po czym załącza się wentylator i temp spada. I tak np. na przestrzeni paru kilometrów dzieje się z dwa razy. Czyli niby wszystko zgodnie z powyższym opisem działania układu. I teraz pytania.
Czy przy zdrowym termostacie dzieje się tak samo, czy mimo jazdy w korku powinien trzymać to 90C na wskaźniku?
Czy to normalne, że przez czas chodzenia wentylatora (podobnie jak w przypadku włączonej sprężarki klim.) samochód jakby bardziej drży? Jeśli nie, to o co come on?
Pytam, bo dotychczas jeździłem głównie dieslami, które trzęsą się same z siebie
Oczywiście mowa o odczuciach z biegu jałowego.