Chłopaki i dziewczyny!
Mam wielki problem! Kupiłam swoją 147 już niemal rok temu.
Fakt, że to moja mała skarbonka bez dna ale kocham ten samochód i będę ją ratowała tyle ile będzie trzeba. Więc nie, nie sprzedam jej i nie zezłomuję Co już kilkakrotnie mi doradzano
Więc na tą chwilę mam problem z podłogą.
Wiedziałam, że nie jest ona w idealnym stanie dlatego przed zimą wybrałam się do blacharza który miał z nią zrobić porządek.
Prosiłam o wspawanie - nie nitowanie - dziur i zrobienie progów.
Samochód odebrałam po 4 dniach. Nie było co oglądać, bo cały spód był zapaćkany 'konserwacją'... Zapłaciłam i z czystym sumieniem przejeździłam zimę.
3 dni temu byłam u mechanika.
Podniósł mój samochód i jest dramat...
Odpadła cała 'konserwacja' a w podłodze są straszne dziury... Blacharz nie zrobił nic!
Korozja jest tak posunięta, że gdyby się postarać, to można się przebić do dywaników z tyłu...
Oczywiście nie odmówię sobie przyjemności ^%$#nia blacharza który mnie ^%$3ił na kasę!!!
Ale nie zmienia to faktu, że z podłogą trzeba coś zrobić!
Czy podłogę w agonalnym stanie da się uratować?
Jak to najlepiej zrobić?
Wymieniać większe kawałki?
Wspawać zdrowa blachę?
Na to konserwacja ?
Proszę o jakieś info w tym temacie, bo nie porzucę tego samochodu za żadne skarby!
Dzieki