Witam
Dzisiaj odebrałem alfę z kapitalki silnika
wszystko cacy jak należy prawie...u mechanika odpaliłem auto i pompa wspomagania zaczeła piszczeć... po chwili ucichła.
Już jakiś czas temu po nocy jak odpaliłem to raz się odezwała ale na 5 sekund i spokój. W czasie powrotu po 3-4 km słyszę że od ok.2 tyś obrotów piszczy cały czas, na wolnych cisza.
Jest możliwe żeby tak nagle zaczęła sobie piszczeć? albo piszczy bo zalał "złego" płynu?
domyślam się że przy wymianie rozrządu trzeba ściągnąć pompę a na pewno spuścić płyn ze wspomagania.Jutro się do niego wybiorę bo oddałem mu auto i pompa nie piszczała i kierownicą się kręciło jak z funkcją city...
Poza tym dość ciężko wchodzą biegi,kiedy kieruję lewarek w lewo lub prawo to czuję wyraźny opór, wcześniej było duuużo lżej...
Mam wystarczające powody żeby jechać do niego i żądać naprawy uszkodzonych elementów albo coś...?