Jak by wszystko wiedział z teorii, to powinien mieć czujnik zegarowy. Ja nie za bardzo rozumiem, dlaczego ci wszystkowiedzący mechanicy nie mają podstawowego narzędzia, które nie jest bardzo kosztowne, a zapewnia dokładne ustawienie rozrządu.
W sumie to dobrze, że nie chciał wymieniać wariatora, bo wtedy bez czujnika poległby niechybnie (pomijając sprawę gwarancji na silnik z zabezpieczeniem śrub farbą). Trzeba wiedzieć, że po odkręceniu wariatora i wymianie na inny, zawsze będzie on znajdował się w innym położeniu i wtedy to już nie ma innej możliwości, jak prawidłowa procedura z ustawieniem na tzw. pływających kołach.
Co do równej pracy silnika to zamieszczam zdjęcia ustawienia jednego z samochodów, który niegdyś robiłem, a którego silnik też pracował równo. Na zdjęciach widać wyraźnie malowanki na kołach rozrządu zrobione zapewne przez wszystkowiedzących mechaników, którzy tak ustawili rozrząd, że wałek ssący był za wczesny, a wydechowy za późny. Jak widać niedokładności te nie były duże, więc silnik pracował w miarę dobrze, ale na pewno jego osiągi nie były maksymalne.
Oczywiście, jak wiadomo, TS-posiada 2 znaki fabryczne - jeden na kole napędowym rozrządu, a drugi na kole wałka wydechowego. Znaki te służą dla ułatwienia prawidłowego założenia paska, który posiada również dwa znaki. I nic więcej nie potrzeba. Jeżeli Twój silnik ma jakieś inne znaki, jak np. ten na zdjęciach, to znaczy, że ktoś nieobeznany grzebał przy rozrządzie i nie może być pewności co do jego prawidłowego ustawienia.