Witam.
Starałem się znaleźć podobny problem na forum, ale mi się nie udało. Dodatkowo trochę czas mnie goni (deszcz pada na głowę a auto stoi rozgrzebane i nie wiem jak ugryźć problem).
Dawno temu wymieniałem szczęki w bębnie jeszcze favoritki i nie pamiętam jak to do końca było.
Do rzeczy - ostatnio zakończyłem jazdę dymem z kół i brakiem hamulca roboczego (wylaniem się płynu), oraz rozpadnięciem się mechanizmu ręcznego - więc powrót do domu hamując skrzynią i gaszeniem silnika :/.
Teraz zabrałem się za wymianę i okazało się że okładziny odpadły od szczęk a w jednym cylinderku rozerwało uszczelnienie.
Szczęki wymieniłem i na jednym kole jest w miarę ok - tzn bez zaciągniętego ręcznego bęben obraca się choć da się wyczuć minimalny opór w jednym miejscu (przyciera) i teraz nie wiem czy tak może zostać i się dotrze czy coś jest źle (bo nie chciałbym żeby hamulce się znowu spaliły).
Zaciągnięcie ręcznego na jeden ząbek powoduje że nie sposób obrócić bębnem i jest ok.
Na drugim kole natomiast bęben obraca się bez oporów jednak zaciągnięcie na 1 ząbek nie powoduje zmiany, na 2 lekki opór przy obracaniu, a na 3 ząbek blokuje bęben, ale idzie go obrócić dwoma rękami...
W praktyce nie podoba mi się to jak to działa bo aktualnie jedno kolo lekko hamuje cały czas, a drugie bardzo słabo...
Co jest bo nie mogę tego ogarnąć?