Panowie i Panie, bella mi dziś psikusa wywinęła dosłownie przed chwila. Odpaliłem auto, wszystko ok, przejechałem 700m zredukowałem bieg na 2, wyjechałem ze skrzyżowania i alfa dostała drgawek, silnik zaczął chodzić jak w ciągniku i zaczęło ją mulić, bez dodawania gazu obroty same spadły poniżej 1000rpm zgasiłem auto i chyba tak 3 krotnie. Wbiłem 1 ja jej w gaz a on gaśnie. w końcu wbiłem wsteczny dodałem gazu i jakby nigdy nic alfa działa tak jak zawsze (silnik cały czas pali). potem autko spokojnie wkręcałem na wyższe obroty i się zbierało. Ostatnio miałem problem z odmom i olej mi wywaliło na tłumik i jeden wtrysk ma dużą dawkę plusową, chyba +5, ma to jakiś związek z tą sprawa? i nie wyskoczył żaden błąd.