u mnie padła paneweczka tylko ale zrobiłem remoncik i jak na razie super... od remontu już 38tys.... odpukać
zaraz rozrząd + wariator
u mnie padła paneweczka tylko ale zrobiłem remoncik i jak na razie super... od remontu już 38tys.... odpukać
zaraz rozrząd + wariator
Korbowód urwało, a żeby tego było mało, to jeszcze go wygięło. Panewka nr 1 była dość mocno przypieczona. W misie olejowej korbowód zrobił dziurę. Zawory pewnie też pogięte.
Więc remont raczej nie ma żadnego sensu.
Odnośnie rudej w mojej Belli - progi całe zdrowe, trochę rdzy jest na podłodze, ale tam wystarczyłoby wspawać kawałek nowej blachy 20x30cm. Reszta podłogi w dobrym stanie.
Jakiś specjalny mój egzemplarz może nie jest - fajny kolor (Blue Cosmo), fajne skóry (granatowe), deska w Carbonie + zegary od Sportpacka, nakładki na progach od sportpacka i to w sumie tyle. Pozbywać się jej byłoby mi szkoda, szczególnie, że raczej dużych pieniędzy za nią nie wezmę. Samochód może nie jest mi jakoś pilnie potrzebny "na już", bo mam drugi, zastępczy, ale zanim bym sprzedał obecny to minie sporo czasu, a zanim kupię drugą minie jeszcze więcej (już raz w końcu przechodziłem przez poszukiwania ogarniętej 156).
Wygląda na to, że będę poszukiwał jakiegoś anglika albo normalnej alfy z walniętym np. tyłem, żeby można było uruchomić silnik i zrobię swapa. Pewnie to też mi zajmie sporo czasu...
Nie bardzo rozumiem czego się tak bardzo boisz przy remoncie silnika.
Korbowód kupisz tanio. Remont głowicy to też nie majątek. Ważne czy wał da się uratować. No i najważniejsze w jakiej kondycji są tłoki i cylindry.
Miska olejowa też pewnie używka do kupienia bez problemu.