Witam
Od kilku lat, posiadam ALFĘ 156 1.9 JTD 2000r. Niedawno, jadąc po autostradzie, skończył mi się silnik (jak się później okazało - urwało zawór). Auto pracuje u mnie dość ciężko, często ciągnę za sobą przyczepkę. Do tamtej jednostki, nie było się o co przyczepić. Przez cały czas, auto działało dobrze, silnik był naprawdę mocny.
Kupiłem silnik na allegro, przyjechał z osprzętem i wymieniliśmy go. I teraz nie mogę dość, dlaczego nie ma mocy?
Po diagnostyce, błąd wskazywał na przepływomierz. Wymieniłem na nowy - brak poprawy. Kolejny błąd, to EGR. Był zaślepiony. ZMiana, nie pomogła nic.
Kolejna diagnostyka, błędów brak, jednak diagnosta przejechał się autem z podpiętym komputerem i dziwne bo mówi że nie może odczytać obciążenia silnika. Ale nie umiał powiedzieć co to oznacza.
Auto jest kompletnie słabe. Ledwo rozpędza się do 120km/h, a z przyczepką nie ma szans na 5 bieg. GDy obroty dochodzą do 3000/min, to silnik zaczyna nieco szarpać. Ogólnie nie pracuje równo, i nie odpala na tzw. dyg.
Podmieniłem turbinę ze starego, wtryski. Auto wciąż mega słabe, nawet na luzie powoli się zbiera na obroty. KOlejne diagnostyki, nie wykazują błędów. Mechanik, zastanawia się, czy założył dobrze pasek rozrządu. Bo już nie ma do czego uderzyć. Czy możliwe jest, że pasek jest o zęba pomylony? Choć to mało prawdopodobne, bo na pasku były białe znaki... ale z drugiej strony, nie mam już czego sprawdzać.
Proszę o pomoc, bo skończyły się nam pomysły...