Piszczenie spod maski
Witam wszystkich, pacjent Alfa 156 2.5 V6 1997r, od przedwczoraj z przodu silnika z okolicy kolektora wydechowego zaczęło wydobywać się głośne piszczenie, ktore ustępuje przy mocnym dodaniu gazu na luzie i hamowaniu silnikiem. Przy kręceniu rozrusznikiem bez odpalania też piszczy co kilka obrotów silnika. Czy to może być uszczelka kolektora wydechowego czy coś innego? Czy może Włoszka zobaczyła mysz i się tak przestraszyła, że piszczy od dwóch dni?
Ostatnio edytowane przez Łukasz77 ; 03-01-2019 o 16:54
Ja miałem podobny problem gdy kolektor był nieszczelny, tzn była w nim dziura wielkości 1 mm albo 2.
Wysłane z mojego PRA-LX1 przy użyciu Tapatalka
Już znalazłem usterkę, gniazdo świecy na 5-tym cylindrze niestety się wyrobiło, ciśnienie z cylindra szło po reszcie gwintu, stąd ten bardzo głośny pisk, więc czeka mnie naprawa :/ silnik cały ochlapany benzyną, a przejechałem po dokręceniu świecy 20 km (nawet złapała z odpowiednim momentem). Orientuje się ktoś ile by to z grubsza kosztowało, żeby zrobić to porządnie? Z tego co mi wiadomo to można rozwiercić gniazdo i wkręcić tuleję z nowym gwintem, ale czy to będzie porównywalnie trwałe co gniazdo w nowej głowicy? Tak czy siak, głowica do zdjęcia... Z góry mówię, że nagwintowanie i wkręcenie świecy z większym gwintem absolutnie nie wchodzi w grę
Bez zdejmowania głowicy pewnie koło 2 setek.Wstawiają taką "sprężynę" i po kłopocie.
Były inne wcześniej. Teraz 159 i 156 oraz 155 do sprzedania.
tzw. helicoil... jesli masz dostep dobry do wyrobionego gwintu i lekkie pojecie o mechanice to mozesz samemu to ogarnąć.taki gwint jest trwały i trzyma mocno-czesto lepiej niż oryginalny(bo nie jest juz aluminiowy)...Napisał lesio146
Wysłane z mojego SLA-L22 przy użyciu Tapatalka
Wszystko można zrobić samemu. Ale palcem tego nie zrobisz. A zakup tego ustrojstwa do regeneracji jednego gwintu to jak dla mnie bez sensu.
No i raczej nie polecał bym nauki jak to robić na głowicy.
Ostatnio edytowane przez lesio146 ; 05-01-2019 o 22:12
Były inne wcześniej. Teraz 159 i 156 oraz 155 do sprzedania.
Tego akurat wolę sam nie robić, oddam to do znajomego mechanika i zrobi to tak jak powinno to wyglądać. Na moim starym cinquecento nie bałbym się eksperymentować, bo części do niego kosztowały tyle co składniki na obiad dla trzech osób. Teraz wolę oddać samochód mechanikowi, niż później głodować przez rok
przeciez to"groszowe" w w/w przypadku...gwintownik,wiertlo i zestaw sprezynek to chyba nawet 50pln nie wyjdzie.Trzeba miec tylko troszkę pojecia o majsterkowaniu a to,ze glowica to nic strasznego(nie sciagamy jej przeciez a tylko delikatnie rozwiercamy otwor na nowy gwint pod swiece...Jak pisalem wczesniej-kto jak sie czuje na silach...w kazdym razie czy samemu czy mechanikowi oddasz koszt naprawy znikomy.powodzenia.
Wysłane z mojego SLA-L22 przy użyciu Tapatalka
Temat już nieważny, alfa jest w warsztacie u znajomego mechanika. Głowica będzie zdejmowana. Niestety nie da się tego zrobić inaczej, bo sprężynki nie ma w co wkręcać. Będzie wstawiana tulejka, a do tego trzeba zdjąć głowicę. Więc już tylko czekać aż będę mógł ją odebrać.
Uprawnienia
Odpowiedz z cytatem