Witajcie.
Temat może i nie najnowszy, ale nie znalazłem nigdzie konkretnych odpowiedzi.
Sprawa wygląda tak:
Rano, gdy jadę do pracy przez pierwsze 500-1000m przeżywam okropne katusze. Odpala luzik, po pierwszym draśnięciu. Oczywiście słychać terkotanie diesla, więc wiem, że już wariator szwankuje. Odpalam, pochodzi 5 sekund i ruszam. I wygląda to tak, że dodaje gazu stopniowo a on nie ciągnie w ogóle (no tyciu tyciu, z wielkim trudem), to ja mu więcej gazu a on mi się zdławia i zwalnia. Kolesie z tyłu już się wkurzają na mnie i zaczynają przymierzać się do wyprzedzania (z nadzieją że chociaż raz im się uda wyprzedzić AR ). Jak mu delikatnie wciskam gaz to strasznie powoli się rozpędza, aż dojdzie do jakiś większych obrotów około 2800-3000 (nie widzę już bo mnie krew zalewa) i wtedy dostaje spida. Włączam II bieg i to samo. Mułek mułek aż wkońcu pociągnie. Nie wspomne jakie emocje są jak włączam się do ruchu i wciskam gaz na środku krzyżówki a on mi się zadławia i zwalnia. Och to jest normalnie straszne. I tak jest do czasu aż temperatura cieczy chłodzącej sięgnie troszkę ponad 50 stopni. Tak jest po każdym odpaleniu zimnego silnika.
Jak już ochłonę po wrażeniach podczas jazdy na zimnym silniku to dzieją się inne cuda. Wtedy to, gdy jadę i wcisnę sprzęgło i puszczę pedał gazu i obroty spadają z powiedzmy 3500 wskazówka rozpędza się do prawie 400obr/min silnik w ostatniej chwili przed zgaśnięciem zbiera się ostatkiem sił i wznosi obroty do 1250 a następnie spadają do 900 i już tak stoją. Zjawisko to zachodzi tylko wtedy, gdy jadę, a gdy stoję do obrotów nie ma mam zastrzeżeń, no chyba że klima chodzi,ale to słyszałem że standard, że falują. Poza tym wskazówka obrotomierza nie podnosi się ani nie opada płynnie tylko skokami po kawałku. Oczywiście mówię o jeździe nie o gazowaniu na postoju, bo wtedy tego nie da się zauważyć tak łatwo. Przycina się czy co.
Jeśli chodzi o przepustnicę wyczyściłem i nic nie dało. Krokówki nie mogę odkręcić, bo nie mogę podejść kluczem. Ściągnąłem maskownicę z silnika i nie ma tam (przy świecach) żadnego oleju wszystko czyste.
Proszę o jakies konkrety, wolałbym nie wymieniać połowy silnika po to tylko żeby sprawdzić czy to to czy nie. Czy to prawda że wymieniając wariator należy również wymienić rozrząd (i czy pompę też) i olej w silniku? Nie mam też możliwości podmienić czegokolwiek żeby sprawdzić co to. Apropos jeśli ktoś jest z moich okolic niech da znać może kiedyś spotkamy się na drodze.
Proszę o pomoc szanowni koledzy i koleżanki.