Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 20

Temat: Jazda bez alternatora

  1. #1
    Użytkownik Ogier Avatar H_A_L_T_I
    Dołączył
    08 2009
    Mieszka w
    Lubliniec
    Auto
    CITROËN C5 Kombi EXCLUSIVE 2.2 HDi ; SIERRA RS500
    Postów
    160

    Domyślnie Jazda bez alternatora

    Ostatniego czasu wybrałem się do Niemiec (Ingelheim Am Rehn) to jest 970 km od mojego domu.....
    Na miejsce dojechałem bez żadnych problemów na jednym baku....
    Po przyjeździe zauważyłem że z okolic silnika dobywają się jakieś dziwne dźwięki..... myślę sobie że to pasek mikro - w końcu miałem założonego gatesa Pozostawiłem autko poszedłem do rodziny Na drugi dzień normalna jazda tam po mieście - odgłosy jakby się nasilały
    Na trzeci dzień godzina 14 wyjazd do polski Ja z żoną alfa zapakowana wyjeżdżamy po pożegnaniu z rodziną po jakichś 300 metrach jazdy krrrrrrrrwrrrrrrrr etc z okolic silnika Gasze silnik staje otwieram maskę a tu się okazuje że.....rozleciało się sprzęgiełko jednokierunkowe alternatora i dupa koniec jazdy Wkur....wiłem się masakrycznie na alfę - tydzień wcześniej na trasie padł czujnik położenia wału......
    Wszyscy do mają 2.4 wiedzą jaki jest dostęp do alternatora - jednym słowem NIE MA DO NIEGO DOSTĘPU
    Ale dalej ... wyciągnąłem nóż ze schowka obciąłem pasek i z powrotem pod dom w niemczech..... oczywiście bez wspomagania (ledwo co da się ukręcić kierownicą) Podjechałem do mechanika innym autem i pytam o sprzęgiełko gość mówi keine problem z bananem na twarzy No to zawiozłem mu autko i zostawiłem do rana. Rano zajeżdżam około 10 a gość mówi że lightmaschine kaput.... (to wiedziałem od razu) Potem mówi że nowy alternator 500 ojro + robocizna i auto 3 dni na podnośniku..... No to jadę do ASO Fiata - tam alternator 360 ojro po regeneracji (jak dla mnie za drogo) Objechałem jeszcze ze 3 auto złomy i w każdym mi mówią że to za nowe auto (2002) Mówię że biorę auto (temu mechanikowi) on mi mówi że najdalej to z 50 km tak ujadę........
    Oddał mi kluczyk i obudowę z pod silnika - którą odkręcił (musiałem ją sam przykręcać na ulicy bo on nie był łaskaw)
    Wziąłem żonę podjechaliśmy do REAL-a kupiłem dodatkowy akumulator 74 Ah włożyłem go do bagażnika (mocowanie starego odkręciłem i przygotowałem się do szybkiej wymiany na autostradzie) Padła decyzja jedziemy (godzina 14) Wyjeżdżamy na autostradę i zapitalamy (bez wspomagania i ładowania) auto jedzie normalnie. Po 200 km zaczął padać deszcz więc następne 150 w deszczu. Po 380 km pojawił się komunikat VDC Failiture (aku już zesłabł) po kolejnych 10 oświeciła się poduszka a po kolejnych 5 jak włączyłem wycieraczki auto zgasło. Pas awaryjny szybka wymiana akumulatora i dalej jazda...... Na drugim akumulatorze tym z REAL-a (Giga Vat 74 Ah 580 A za 99 eutro) przejechałem równe 500 km (dojechałem do Opola - obwodnica zamknięta bo powódź jechałem przez centrum cały czas bez świateł)
    Zaczęło się robić ciemno więc włączyłem światła (po 490 km jazdy na akumulatorze bez ładowania) Po następnych 10 km aku się rozładował. W tym momencie miałem 57 km do domu (z końca Opola do Lublińca właśnie tyle jest) Była godzina 21 zadzwoniłem po brata podjechał z innym akumulatorem (starym tym co był jak kupiłem Alfę) zapiąłem go odpaliłem zaświeciłem światła i dojechałem pod dom.
    910 km jechałem bez świateł i bez wspomagania.....kolejna awaria alfy w trasie Tym bardziej jestem zażenowany iż w alfie wszystko jest robione we wskazanym czasie (rozrząd i pasek mikro miał dopiero 3 tyś km - jak była wymiana nic nie wskazywało na uszkodzenie żadnych rolek etc...)
    W tej chwili auto jest rozebrane - wyjęcie alternatora zajęło mi 30 minut ( z kanału bez odkręcania półosi) Sprzęgiełko rozleciało się na 2 części
    Przy okazji wyjęcia alternatora założyłem nowe łożyska zakręciłem nowe sprzęgiełko teraz czekam na nowy szczotkotrzymacz bo stare szczotki mają już około 1,5 cm więc przy okazji i je wymienię.......
    Jakoś zajechałem.... kolejny raz pomógł brat z niezawodnym golfem mk3 tdi.......

    Morał z tego taki że na jednym (nowym) w pełni naładowanym akumulatorze da się przejechać przy wyłączonych wszystkich odbiornikach 500 km
    Pierwszy akumulator to BOSCH Silver S5 74 Ah 680 A
    Drugi akumulator to Giga Vat 74 Ah 580 A
    Trzeci na 50 km to jakiś no name......

  2. #2
    Użytkownik Quadrifoglio Verde
    Dołączył
    10 2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Auto
    AR156 1,6TS 1999 r.
    Postów
    5,304

    Domyślnie

    Przypuszczam, że silnik benzynowy potrzebowałby nieco więcej prądu bo tam dochodzi jeszcze zasilanie cewek na iskrę do świec no i ma mniejszy akumulator. Ale tak ze 200 km to myślę, że by się spokojnie dało pojechać.

  3. #3
    Adampoz
    Gość

    Domyślnie

    Benzynowym byś nie przejechał 100km no chyba że na autostradzie nie używając hamulców, świateł, kierunków no i radia.

  4. #4
    Użytkownik Romeo Avatar redek83
    Dołączył
    06 2008
    Mieszka w
    Raszyn
    Auto
    Inny
    Postów
    945

    Domyślnie

    Mialem niemalze identyczna podroz. Z tym ze w moim JTD rozlecialo sie lozysko kompresora klimy. Takie same objawy - i tez przyjemna okolica 1700km od domu pod dubrownikiem... Zeby nie bylo za latwo zapalil sie (1m plomien) pasek wielorowkowy. Tez juz mialem ogarniete gdzie kupic 3 aku i zasuwac jak Ty ale znalazl sie magik co mi to poskladal za ponad 1000zl. Ale dojechalem do niego w taki sam sposob jak Ty - wieszajac sie na kierownicy na kretych drogach Chorwacji. I wtedy stwierdzilem ze sprzedaje ten samochod pierwszemu ktory ja zechce Wiec znam ten bol...

  5. #5
    warewolf
    Gość

    Domyślnie

    Znajomy jechał Ziłem 131 z Poznania w okolice Lonsynu, gdzieś po drodze w Niemczech padł mu aternator i żaden serwis nie potrafił dobrać nowego, więc kumpel jechał za dnia, a w nocy w hotelu ładował akumulator.
    Na szczęście to było latem, więc dzień długi.

  6. #6
    Użytkownik Świeżak Avatar Dugit
    Dołączył
    08 2009
    Auto
    159 SW 2.0JTDm i 156 SW 1.9JTD
    Postów
    209

    Domyślnie

    Ja swoim jakiś tydzień jeździłem po mieście w deszczu na światłach bez ładowania około 100-150 kilometrów. Twój wynik pokonanego dystansu bez ładowania imponujący.

    Pozdro
    Dugi

  7. #7
    Użytkownik Romeo Avatar twardy
    Dołączył
    11 2008
    Mieszka w
    Bielawa/Wroc
    Auto
    Była 156 20V, chwilowo jakieś Mitsu
    Postów
    1,765

    Domyślnie

    Muszę Cię dodać do listy osób, od których nie warto kupować samochodu oraz części. Z tej historii informującej o ilości kilometrów jakie można przejechać z padniętym alternatorem, wyciągam niestety dramatyczne wnioski.
    Może nie tyle, że nie stać Cię na eksploatację samochodu... Ty po prostu nie tolerujesz pewnych realiów. Kup sobie niezawodnego golfa3 i nie płacz. I pamiętaj - to nic osobistego - nie atakuj, bo nie będzie odpowiedzi

  8. #8
    Użytkownik Ogier Avatar H_A_L_T_I
    Dołączył
    08 2009
    Mieszka w
    Lubliniec
    Auto
    CITROËN C5 Kombi EXCLUSIVE 2.2 HDi ; SIERRA RS500
    Postów
    160

    Domyślnie

    Cytat Napisał twardy Zobacz post
    Muszę Cię dodać do listy osób, od których nie warto kupować samochodu oraz części. Z tej historii informującej o ilości kilometrów jakie można przejechać z padniętym alternatorem, wyciągam niestety dramatyczne wnioski.
    Może nie tyle, że nie stać Cię na eksploatację samochodu... Ty po prostu nie tolerujesz pewnych realiów. Kup sobie niezawodnego golfa3 i nie płacz. I pamiętaj - to nic osobistego - nie atakuj, bo nie będzie odpowiedzi
    Kolego ja mam auto do jeżdżenia nie do pieszczenia i podziwiania. Wszystko jest serwisowane na bieżąco. I nie pisz głupot tak jak to robisz. Nie sądzę byś Ty kupił do swojej belli alternator za 3 000 zł z wymianą - taka opinia to farsa. Zal mi takich jak Ty którzy jeżdżą wokół komina.

  9. #9
    Użytkownik Znawca Avatar sedici
    Dołączył
    10 2007
    Mieszka w
    OPL & (ANsbach) DE
    Auto
    Bravo1,6Mj , Astra J
    Postów
    1,912

    Domyślnie

    Cytat Napisał warewolf Zobacz post
    Znajomy jechał Ziłem 131 z Poznania w okolice Lonsynu, gdzieś po drodze w Niemczech padł mu aternator
    morał z tego taki : nie kupować alf i ziłów

    a wracając do wątku , znam ten ból jazdy bez wspomagania , alfa ma fajny bezpośredni układ ale jak nie mamy wspomagania to tragedia
    this is my truth tell me yours
    "Polityka została wymyślona po to, aby kłamstwo brzmiało jak prawda." G.Orwell
    http://www.youtube.com/watch?v=liSxjtd16xQ - bastard

  10. #10
    Użytkownik Romeo Avatar twardy
    Dołączył
    11 2008
    Mieszka w
    Bielawa/Wroc
    Auto
    Była 156 20V, chwilowo jakieś Mitsu
    Postów
    1,765

    Domyślnie

    Kolego HALTI, nie wiem jak zinterpretowałeś sobie mojego posta. Może po przejażdżce wokół komina miałeś jeszcze podwyższony poziom adrenaliny

    Ja po przeczytaniu "Twojej historii" uważam, że ta cała "akcja" z akumulatorami, bratem i tupaniem nogą, "że za drogo" mogła mieć gorsze skutki. Pomyśl sobie, że mogłeś dostać mandat za jazdę bez świateł, albo doprowadzić do wypadku... Tym razem udało się dojechać. Mogła to być pozorna oszczędność. Pozdrawiam

Podobne wątki

  1. [159] Jazda z padniętym EGR
    Utworzone przez Gixer w dziale 159/Brera/Brera Spider
    Odpowiedzi: 21
    Ostatni post / autor: 06-03-2013, 15:53
  2. Jazda z uszkodzonym łożyskiem alternatora
    Utworzone przez skladak w dziale 166
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 03-05-2012, 15:23
  3. Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 17-08-2011, 23:27
  4. [33] Jazda na halogenach
    Utworzone przez adrian6190 w dziale Forum ogólne o Alfa Romeo
    Odpowiedzi: 13
    Ostatni post / autor: 29-10-2008, 21:56

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
Amortyzatory