Dramatyczna diagnoza: panewki albo korbowod :( Pomóżcie

[czesany]

Ja to bym na dzien dobry spuscil olej i oblukał cały dół. U mnie jak panewki były polapane (drugi korbowód) to było tak, że na wolnych była cisza a po dodaniu gazu zaczeło stukac metalicznie i kontrolka sie nie swieciła. Moze którys pierscien siedzi na tłoku

[SG0240]

Niestety, wszystko wskazuje na to, że załatwiłeś wał i panewki.
Twoje obawy są słuszne - bez remontu za kilka tysięcy raczej się nie obejdzie.
Przy okazji trzeba by sprawdzić górę (cylindry), no i głowicę, bo jak tam nie było smarowania to wałki rozrządu i ich panewki też mogły polecieć. A to znacznie zwiększyłoby koszty naprawy.

[czesany]

Jezeli chodzi o mnie to robiłem wszystko. Wał szlifowany, panewki wszystkie nowe, uszczelniacze nowe, planowanie, wymiana pierscieni. o cenach to niewiele powiem bo nie pamietam poszczególnych. Wiem,ze za wszystko zapłaciłem prawie 1500zł. Całośc do kupy sam poskładałem łącznie z wyjeciem i włożeniem silnika. Znajomy mi tylko pomógł panewki poskładać

[omerta]

oj, naprawa kilka tysięcy... cóż moje auto jest warte niewiele więcej, w końcu to rocznik '98
czy kilka rozumiesz np 2 tysiące czy kilka to bliżej 5? to chyba bardziej się opłaca jakiś sprawny silnik gdzieś dorwać i przełożyć?
mylę się?

[MarcinTM]

Sprawny? No chyba, że znasz historie silnika bo inaczej kupujesz kota w worku.
Silnik za 2 - 3 tysie i tak nie masz pewności co do jego sprawności - to nie lepiej wydać te pieniądze na remont? Masz pewność co jest zrobione.

[SG0240]

Wszystko zależy od tego, co jest uszkodzone. Tego nikt nie powie, dokąd nie rozbierze silnika.
No i pytanie, czy trzeba robić całą górę wraz z głowicą, czy wystarczy tyko wyremontować dół. Ważne też, czy wał korbowy nie ucierpiał do tego stopnia od jazdy bez oleju, że szlf już nie wyda i trzeba będzie go wymienić.
A zakup używanego silnika to zawsze loteria bo możesz kupić kota w worku gorszego niż masz obecnie.

[omerta]

dzięki za info, przekonaliście mnie do naprawy mojej pięknej sztuki

[tomito]

Panowie, abstrahując od meritum - Maciek-156 ma rację. Inaczej jest jak ktoś przejeździł swoją Alfą kilka lat (lub dziesiątków tysięcy km) i psuje coś mu się z zużycia... wie jak jeździł, co zaniedbał, przyszła pora zapłacić...

Niech to będzie przestrogą dla innych kupujących - NIGDY, PRZENIGDY nie zadłużaj się na maksa na takie auto. Przepraszam Cię stary, ale kupując auto z JTD '98 nie spodziewałbym się cudów... przebieg szacowałbym na poziomie 400 tyś. km... a stan auta na bardzo zużyte - chyba, że ktoś fanatycznie robi wsio przy aucie jak ja... ale to inna sprawa. Jeżeli bierzesz kredyt na taki rocznik to musowo doliczaj 2 - 4 tyś. na remont w zależności od stanu pojazdu. W przypadku AR bardzo łatwo stracić głowę, trzeba zawsze zachowywać zimną krew i surowo negocjować. Sam kupuję AR od marca... i nic. Raz przeczucie mnie nie myliło, wyczułem że stan jednostki napędowej jest nie za bardzo, wariator, bardzo hałasowała, poza tym auto bogato wyposażone... no miałem chęć, przeżywałem z kilka dni że nie kupiłem. Dwa tygodnie później dzwoni do mnie ten gość co miałem kupić auto i pyta się czy za 6000 PLN nie kupię, bo zerwał się pasek rozrządu w 1.8 TS i podobno w warsztacie ocenili, że tragicznie to wygląda... wtedy byłem dumny z siebie, że nie dałem ponieść się emocjom. Tak trzeba, inaczej może być ciężko.

Jeszcze muszę dorzucić kilka gorszy... nie tyczy to się tylko AR, także "niezawodnej" marki jaką jest BMW - moi dwaj koledzy wpadli po kolana... jednemu cudem udało się sprzedać E46'stkę, drugi buja się z nią. Jednemu przyszedł poważniejszy remont tylniego zawieszenia oraz motoru (2.0d 136 KM), drugi właśnie doszedł że część elektryki nie działa, z tyłu ma do wymiany jakieś pływające tuleje, koszta rosną. To są auta sportowe, są narażone na zużycie o wiele intensywniej niż inne auta, są droższe w naprawie... w końcu AR określana jest jako marka premium... podobnie jak BMW... premium jest więc nie tylko frajda z jazdy, ale i ceny napraw...

[andro34]

Niech to będzie przestrogą dla innych kupujących - NIGDY, PRZENIGDY nie zadłużaj się na maksa na takie auto. Przepraszam Cię stary, ale kupując auto z JTD '98 nie spodziewałbym się cudów... przebieg szacowałbym na poziomie 400 tyś. km... a stan auta na bardzo zużyte - chyba, że ktoś fanatycznie robi wsio przy aucie jak ja... ale to inna sprawa. Jeżeli bierzesz kredyt na taki rocznik to musowo doliczaj 2 - 4 tyś. na remont w zależności od stanu pojazdu. W przypadku AR bardzo łatwo stracić głowę, trzeba zawsze zachowywać zimną krew i surowo negocjować. Sam kupuję AR od marca... i nic. Raz przeczucie mnie nie myliło, wyczułem że stan jednostki napędowej jest nie za bardzo, wariator, bardzo hałasowała, poza tym auto bogato wyposażone... no miałem chęć, przeżywałem z kilka dni że nie kupiłem. Dwa tygodnie później dzwoni do mnie ten gość co miałem kupić auto i pyta się czy za 6000 PLN nie kupię, bo zerwał się pasek rozrządu w 1.8 TS i podobno w warsztacie ocenili, że tragicznie to wygląda... wtedy byłem dumny z siebie, że nie dałem ponieść się emocjom. Tak trzeba, inaczej może być ciężko.

zgadzam się z kolegą!wszystko co się kupuje trzeba dokładnie sprawdzać,a nie sugerować się tylko ceną albo tym że to "okazja"!

to bolesna prawda,ale ty kolego niestety trafiłeś właśnie na takiego trupa po okazyjnej cenie,teraz czeka cię kosztowny remont i mnóstwo stresu.

[usarz]

Witam kolegów, niestety nieszczęście dotarło teraz mnie. Wracając z trasy ok 120 km, już na wjeździe do miasta usłyszałem niepokojące odgłosy z pod maski. Zatrzymałem się na chwile na przystanku i stuki dochodzą z górnej części silnika. Wstępna diagnoza: zawory, albo panewki i korbowód. W czwartek ustawiony mam warsztat i tu pytanie: zostać chwilę i zobaczyć co robią czy najpierw diagnoza na kompie?