No i stało się - alfa zlot przeżyła i się rozłożyła
A mianowicie obróciła się panewka na czwartym korbowodzie. W poniedziałek zacząłem nie równą walkę od zrzucenia skrzyni i dobrania się do wału korbowego. Walka trwała z 6 godzin i gdyby nie brat to bym ze 2 godziny dłużej walczył.
Po ściągnięciu miski ukazał się dramat jaki się dział. Mnóstwo opiłków zmielonej panewki, a czwarty korbowód to sobie tańczył jak chciał. Może moje szczęście że jak tylko usłyszałem że puka ( a raczej wali ) silnika nie uruchomiałem już. Alfa na lawetę i sru ponad 330 km na przy podwórkowy warsztat..
Gdy rozpiąłem ów korbowód mym oczom ukazały się dwie żyletki - tyle zostało z panewek. Obróciło je w korbowodzie. Dziwi mnie fakt że tego nie było wcześniej słychać że coś się dzieje a stało się to nagle pod domem.
Do brzegu - stanęło na tym że
- wał pojechał do regeneracji - ślusarz się przeżegnał gdy ujrzał wał i go pomierzył ale powiedział że zrobi
- do wału będą dobrane wszystkie panewki
- przy okazji wymiana pierścieni tłokowych
- przy okazji wymiana głowicy po kompletnej regeneracji
- przy okazji wymiana kompletu sprzęgła + wysprzęglik
- przy okazji wymiana regulatora napięcia bo stary już zdychał
- przy okazji sprawdzenie szczotek na rozruszniku - o dziwo prawie całe
- przy okazji wymiana sondy lambda
- przy okazji wymiana przepływki na nową BOSCHA
- przy okazji wymiana paska rozrządu
dużo tych rzeczy przy okazji, ale mając tyle rozebrane głupio by było tego nie zrobić. O kosztach nie piszę bo nie małe jedyne co w tym dobrego to to że za robociznę nie zapłacę - chyba że sobie w postaci browarka.
Uzbroiłem już nową głowicę i czekam na szlifierza aż się obrobi. jak się uda to przez weekend ją poskładam
Pomimo tego jeszcze nie straciłem nadziei i wierzę że jeszcze się nacieszę alfiną.
Ktoś powie, że źle eksploatowana i wogule zaniedbałem coś oleje filtry. Niestety wszystko było na czas robione z obsługi ale nie pomogło. Alfa ma na dzień dziś ponad 240tys.km. przejechane może poprostu nadszedł jej czas.
trochę zdjęć poglądowych