witam, mam takie pytanie a w wyszukiwarce nic nie znalazlem. Otoz otwierala mi sie elegancko maska i wszytsko bylo w porzadku. Byly ostatnio mrozy po minus 15 stopni tak ze 3 dni. Skonczyl mi sie dzis plyn do spryskiwaczy, po zaparkowaniu i otwarciu maski, wysiadam z auta zeby nalac plynu i co??? Maska opada, silowniki w ogole nie wyciskaja jej w gore i przy ruszaniu w te i z powrotem slychac taki syk.
Stałem jak pajac z maska oparta na glowie i wlewalem plyn do otworka wielkosci mysiej cipk..., myslalem ze mnie szlag trafi. Czasami mam ochote porabac to auto siekiera.
z tego co sie orientuje sa to silowniki gazowe, czy istnieje mozliwosc ze na skutek duzych mrozow trzonek w silowniku lub jego uszczelnienie sie obkurczylo i gaz uciekl?