Witam wszystkich, na wstępie chciałbym zaznaczy ze nie jestem mechanikiem samochodowym, moj problem polega na tym, że jak temperatura spadnie poniżej zera to auto słabo odpala. Sprawdziłem świece zarowe miernikiem i wszystkie mają koło 1 oma, sprawdzałem tez przewodem + wszystkie iskrza, na sterowniku od Swiec pojawia się 12V, aku był sprawdzany a nawet dziś rano przy - 10 podpiołem kablami pod 2 auto ale i to nie pomogło, objawy takie same: krece rozrusznikiem nawet przez 10 sekund a silnik tak jakby chciał a nie mógł, już łapie iprawie i rozrusznik znowu kręci, juz prawie i w kółko za 4 razem odpala ale nie wiem co robi a nie chce rżnąc silnika. Co poradzicie? Właśnie wykręciłem wszystkie świece i grzeją ma krótko - robią sie czerwone po około 5 sekundach,Rozrusznik kręci razej dobrze nie słycha zeby bendix przepuszczał a przy rozruchu napięcie na aku spada do 9,4V chociaż nie wydaje mi sie zeby tu tkwił problem. Jestem od niedawna właścicielem i to 1 zima. Jeśli ktoś mogłby pomóc proszę o pomoc, dodam jeszcze, że dzieje się tak tylko na zimnym silniku, ja juz odpalił, przejechałem 5 metrów zgasiłem i odpalił od strzała, byłem u mechanika, w komputerze nie było żadnych błedów, wymieniłem filtr paliwa i powietrza, zatankowałem na shelu. Jak jadę i wrzuc e luz i hamuję to przy zatrzymaniu sie słychac ,że obroty spadną na chwilę wiec wskazywałoby na czujnik wału z tego co czytałem ale czy to by miało wpływ na odpalanie?? Przepraszam za błedy i składnię, starałem się dokładnie opisa problem, Pojawił ise bład swiec zarowych ale to od tego, ze miałem odłączone kostki od sterownika i przekreciłem kluczyk zeby sprawdzic, na wszystkie swiece wychodzi 12 V Jeszcze raz proszę o pomoc