No i, jak obiecałem sprawozdanie zdaje.
Wahałem się pomiędzy oddaniem do ASO (350,-) a robieniem samemu. Na zrobienie tego samemu miałem teoretycznie jeden dzień. No i właściwie się udało, dość dziko bo z czasem na styk, ale daliśmy radę.
Niestety dostała osłona przegubu jedna ponieważ niepotrzebnie odkręciliśmy jeden amortyzator ze źle ściągniętą sprężyną. Na razie jest to zaklejone, ale będzie trzeba wymienić. Przy okazji dowiedziałem się kilku innych ciekawych rzeczy, ale mniejsza z nimi. Jak my to zrobiliśmy?
Odkręcamy koło, odkręcamy wahacz górny, odkręcamy amortyzator od widelca, odkręcamy widelec od wahacza, łącznik stabilizatora i teraz widelec w dół i odkręcamy amortyzator wraz z poduchą i kielichem górnym od budy (nie amortyzator od poduchy!) Teraz wystarczy żeby ktoś stanął na tarczy, całość idzie w dół i wyjmuje się złożoną kolumnę sprężyna + amor, bez ściągaczy. Potem są potrzebne do rozłożenia jej i przy składaniu także. Ale wyjęcie i włożenie samej kolumny można zrobić bez ściągaczy, wystarczy że ktoś stanie na tarczy ;D
Trasa Włocławek Poznań właśnie zrobiona parę godzin temu, nie odczuwa się jakiegoś spadku komfortu, za to auto trzyma się zauważalnie lepiej oraz w końcu nic mi nie skrzypi ;D