Witam, Przeczytałem kilkanaście wątków na temat temperatur. Temat rzeka. Mam problem z przegrzewającym się silnikiem, wskazówka wędruje sobie za 90C.
Problem w tym, że dzieje się to tylko czasami. Pół dnia auto jeździ z temperaturą w okolicach 90C, a czasem wskazówka wędruje na około 100C.
Nie ma znaczenia, czy na zewnątrz jest 16 czy 28 stopni, nie ma znaczenia czy jadę z klimą czy bez.
Wydaje mi się, że bardziej grzeje się na trasie przy wyższych prędkościach, lub przy bardziej dynamicznej jeździe, w korkach trzyma przysłowiowe 90, lecz też nie zawsze.
Prawie zawsze na zimnym silniku wskazówka wędruje daleko poza 90, później po otwarciu termostatu spada i tutaj zaczynają się przygody, raz jest tak, raz jest tak.
Silnik nagrzewa się powoli, normalnie, jak zawsze.
Problem widoczny od wymiany termostatu (kilka miesięcy temu), wskazówka przekraczała 90, ale nie wędrowała nigdy tak daleko jak teraz, problem cały czas postępuje. Termostat Vernet. Czujnik temperatury wkręcany do niego chyba nie był zmieniany. Przy 40 stopniach w cieniu zachowuje się tak samo jak przy 15, tak więc warunki zewnętrzne odpadają.
Pompa wody wymieniana około 50tys km temu, około 5 lat temu, podczas wymiany ostatniego rozrządu nie zmieniona.
Chłodnica od wewnątrz w widocznych miejscach sypie się, po dotknięciu palcem lecą lamelki. Widać na niej przebarwienia zielone i/lub czerwone. Chłodnica ma 10lat, tyle ile samochód. Układ był sprawdzany w ASO pod kątem włączania się wentylatorów i pracy termostatu, tutaj wszystko jest podobno OK.
Co zatem poradzicie mi zrobić?
Pierwsze co przychodzi mi na myśl to chłodnica. Czy gdyby to była jednak chłodnica, to działo by się tak cały czas; czy od czasu do czasu tylko? Właśnie to mnie zbija z tropu.
Czy termostat może się tak wieszać, że auto się przegrzewa? Czy wskaźnik w kabinie może tak przekłamywać, ale też tylko czasami?