Witam wszystkich na forum.
Jestem nowym "szczesliwym" uzytkownikiem AR.
Auto kupilem 2 tygodnie temu.
2001r, auto ma niby przejechane 218tys km,
Wersja Distinctive - piekne skory, super wyglad, 2.4JTD 140km super osiagi i wrazenia z jazdy.
Ujelo mnie to niesamowicie.
Entuzjazm troche opadl jak z wymiana paska alternatora musialem wymienic sprzegielko i napinacz.
Ale nie zrazajac sie jezdze dalej.
Nastepny punkt programu, - na naszych super pieknych uroczych drogach nadzialem sie na studzienke kanalizacyjna - wyrok - peknieta miska - auto zjechalo z drogi na lawecie.
Przy odrobinie szczescia udaje mi sie dostac miske olejowa, ekspresowa wymiana, i znow ciesze sie autem.
Przez 8 dni.
8 dnia jadac autostrada, Alfa mrugnela do mnie czerwonym swiatelkiem od oleju.
Na warsztacie w spuszczonym oleju widac srebro, pewnie panewka sie obrucila na wale.
Prawo jazdy mam od 18lat. Samochodow mialem naprawde mnostwo.
Jezdze zawodowo autem. I nigdy takich problemow z autem nie mialem, przynajmniej w tak krotkim czasie.
Czy to mozliwe ze trafilem az tak pechowy egzemplarz?
Zastanawiam sie co dalej robic. Czy wykonac AR transplantacje serca?
Czy sprzedac w takim stanie i zapomniec o wszystkim.
Sam nie wiem co mam o tym myslec a boje sie ze bedzie jeszcze gorzej.
CO radzicie szanowni koledzy, bo naprawde nie wiem co robic w tej sytuacji.
Ewentualnie moze ktos podsunie kontakt gdzie mozna szukac pewnego serca ktore bezawaryjnie pochodzi.
Badz jakiegos anglika lub po kraksie , ktory mi posluzy jako magazyn czesci zamiennych.
Czekam na konstruktywne rady.