Po kilku miesiącach bezawaryjnej jazdy (no prawie, nie licząc już legendarnej padaki wycieraczki tylnej w sportwagonie
) po ostatniej trasie (1100km) zauważyłem dość znaczny (około 2mm poniżej min) ubytek płynu chłodzącego. Dodam, że przed trasą był on gdzieś w środku, pomiędzy min a max.
Pierwsza myśl to oczywiście przeciek na uszczelce głowicy ale szybkie spojrzenie na bagnet, pod korek oleju i nic, nie ma "masła", olej czyściutki.
Również w zbiorniczku wyrównawczym nie widać olejowych "oczek".
Są natomiast dwie rzeczy, które mnie niepokoją:
chwilę po rozruchu pojawia się delikatny biały dymek z rury, który po 2-3min znika a spaliny mają taki "chemiczny" zapach (trudno mi to określić ale nie jest to raczej zapach płynu chłodzącego) a ze zbiornika wyrównawczego podczas pracy silnika w świetle latarki widzę wydostający się jakby pył czy kurz (ale to nie jest "dmuchanie").
Oczywiście dla jednoznacznej diagnozy powinienem udać się do mechanika ale wcześniej chciałem zapytać bardziej doświadczonych Alfistów.
Co o tym myślicie?