WItam Panów. Postanowiłem dzisiaj dokonać wymiany wahaczy górnych w mojej 156 sw.
Postępowałem zgodnie z instrukcją tj.
http://www.alfaworkshop.co.uk/alfa_w...lacement.shtml
Wszystko szło w miarę łatwo do momentu odkręcenie śrub na kielichu (rys 6 i 7)
Wydawało mi się przynajmniej że po odkręceniu tych śrub amortyzator wyskoczy uwalniając wahacz z tym gniazdem.
Niestety ku mojemu zdziwieniu, wahacz trzymał sie dalej kielicha a śruby nieznacznie schowały (cofnely sie w do) w tym kielichu.
Próbowałem najrożniejszych sposobów wyminięcia i "ściągnięcia" amortyzatora w dół tak abym mógł uwolnić gniazdo i wahacz.
Bezskutecznie..
Czy w tej operacji z linku zapomnieli dodać jeszcze jakiś etap demontażu, który umożliwiłby uwolnienie wahacza w rezultacie jego wymiane ?
Dodam że próbowałem odkręcić łączniki stabilizatora które dodatkowo "odpychały mój amortyzator",. bo miałem wrażenie że spręzynuje, lecz oczywiscie sruby zapieczone na amen a co da klucz 17 i maly imbusic co ledwo w rączce sie miesci.
Skreciłem całość i pojawil się jeszcze do tego problem..
jadąc słyszę piszczenie / skrzypienie tak jakby jakis metalowy element ocieral. Kierownica oczywiście ma bicie, a podczas gwałtownego hamowania jest ostre tarcie..
Piszczenie objawia się tak pisk= spokój, pisk= spokój, w miarę przyspieszania częstotliwość się zwiększa.
Dodam że wszystko poskładałem prawidłowo.. Przed rozbieraniem wszystko działało prawidłowo.
Z góry dziękuję za pomoc.