Witam, Tak jak wcześniej się pochwaliłem, jakieś dwa tygodnie temu stałem się posiadaczem AR 156. Egzemplarz swapowany z 1.6 na 2.0, auto z gazem sekwencyjnym. Czasami zdarzało się, że po gwałtownym dodaniu gazu auto w pewnym momencie jakby zostawało odcięte od paliwa. Początkowo myślałem, że przerywa przez kleme +, o której mówił poprzedni właściciel że czasami nie łączy i do której podłączony był gaz. Kleme zmieniłem jednak problem cały czas istnieje. Dodatkowo po zgaszeniu silnika słychać jakieś syczenie pod srebrną pokrywą (objawy od dwóch dni). Wczoraj gdy wracałem do domu, auto w trasie jechało pięknie. Dojechałem do pierwszych świateł w mieście, daje gazu auto idzie normalnie do 3 tys obrotów a potem szarpie, wogóle nie chce jechać. Jeśli minimalnie dawałem gazu dało się jechać, ale tylko do 3,5tys obrotów. Zgasiłem auto, odpaliłem, to samo. Odpiąłem kleme na kilka minut i można było jechać dalej. Miałem jeszcze jakieś 8 kilometrów, raz po ruszeniu ze światał auto nagle zaniemogło, ale odpuściłem gaz odczekałem chwilę i można było normlanie jechać dalej. Zauważyłem też, że auto od początku bardzo dobrze idzie do 5 tys. obrótów potem to już tylko warczy i przyśpiesza jak siena 1.6 16v. Co o tym myślicie?Dzisiaj wieczorem ustawiamy od nowa rozrząd, bo jakiś kretyn zrobił to wcześniej na znaki.. Jutro komputer, ciekawe co pokaże.