Witam, na wstępie pozdrawiam wszystkich alfacholików. Mam jak mi się wydaje dość odosobniony problem z selespeedem. Posiadam Alfa Romeo 156 2.0 TS Selespeed 2000r.
Skrzynia i sprzęgło fajnie płynnie, bez żadnego zacinania się działa do czasu osiągnięcia wyższej temperatury. Sprawy które zwróciły moją uwagę to występujące czasem dość wysokie obroty na postoju. Silnik temperaturę ma wysoką właściwą (nawet po załączeniu się już wentylatora), obroty po
dodaniu gazu spadają powoli do jakichś 1250. Silnik odpala lekko bez problemu po niedługiej chwili można ruszyć bez wahania. Czasem przy zimnym silniku pojawia się coś podobnego jak te problemy z którymi piszę poniżej. Podobnego bo zrywu praktycznie brak, jedynie przy ruszaniu zasprzęglanie zaczyna się od takich jakby "prób" i po nieco bardziej zdecydowanym dodaniu gazu zadziała płynnie i jazda. Błędów jeśli chodzi o marchewę nie było i odpukać brak.
Co do samej skrzyni odcinek typu 35km w temperaturze powietrza min. 20 stopni jest wystarczający żeby zaczęło zrywać przy ruszaniu. Późniejsza jazda "po mieście" wzmaga efekt do pewnego stałego maximum i tak już w ruchu miejskim zostaje. Dzięki ruszaniu z ręcznego te szarpnięcia są nieco mniej odczuwalne i auto tak nie podskakuje ale to nie wyjście z sytuacji. Po wyjeździe z miasta po około 5-7 km problem się minimalizuje, ale w postoju równie szybko wraca. Efekt jest najbardziej odczuwalny przy ruszaniu, choć dalsze zmiany biegów nie przebiegają tak płynnie jak przy niższych temperaturach układu silnik/skrzynia lub krótszych odcinkach. Np. Jadąc na odcinku około 10-15 km redukcja w CITY jak i manualna przebiega dość krótko i jest płynnie zsynchronizowana z obrotami. Jadąc w momencie gdy szarpanie jest już mocne zmiany biegów 2-3-4-5 przebiegają w dość specyficzny sposób. Po wysprzęgleniu i zmianie biegu przez selespeeda, podnoszą się nieco obroty silnik powiedzmy ma zamiar przyspieszać/ma ciąg a sprzęgło jest jeszcze niezamknięte. W tym momencie zapsrzęgla i jest nieco po fakcie, bo choć na wyższych przełożeniach moc rozkłada się nieco inaczej i nie szarpie tak mocno jak na 1, płynnie to nie jest. Wycieków czy tego typu zmian nie zaobserwowałem. Pompa pracuje równo miarowo i dość krótko, mam jednak zastrzeżenia co do oleju w selespeed jest czerwony.
Prawdopodobnie ktoś wymienił go na jakiś 4matic czy coś w ten deseń, zastanawiam się czy jest znacząca różnica w oleju tego typu a tutelką. Nawet nie w kwestii wpływu na elementy uszczelniające, tylko czy ktoś nie zdecydował na to działanie bo wybierak zaczynał szwankować lub tracić ciśnienie a lepkość owego zamiennika spowodowała chwilową poprawę w działaniu. Jednak to bardziej moja obawa po zakupie alfy niż realna sytuacja.
Jeśli chodzi o przykład mogę przytoczyć moją ostatnią trasę do Rzeszowa, w mieście wyraźne szarpanie jednak po wyjechaniu troszkę przyspieszyłem. Bez city kręciłem na max i przy 7000 sama zmienia bieg na kolejny i tak poleciałem przez pewien leśny odcinek. Silnik pracował dość mocno jednak mimo tego układ schłodził się na tyle, że po przyjeździe na miejsce szarpania zero, 1 i R delikatne ruszanie na poziomym terenie bez problemu. Trzeba dodać, że zanim dojechałem było kilka zmian biegów, oraz same próby/zmiany biegów pod domem selespeed pracował i ciśnienie pompka utrzymywała raczej właściwe bo problemów żadnych. Pogadaliśmy trochę bo około 30 min wsiadam w auto start i już szarpanie zaczynało wychodzić na "wierzch". Wyraźnie temperatura działa na niekorzyść.
Mam jeszcze na uwadze temat wariatora zastanawiam się czy czasem się nie wiesza, bo przy przyspieszaniu jest 2-3 takie miejsca że ciąg wzrasta i przez chwilę maleje i później znów w górę. Czasem słychać charakterystyczny metaliczny (można powiedzieć coś jakby krótkie, metalowe o dużej twardości) dźwięk od silnika, jest tak przez pewien krótki czas w momencie przyspieszania. Jednak przy ruszaniu to nie powinno być problemem.
Jeśli chciało się komuś przeczytać opis mojego problemu i ma jakiś pomysł to proszę o pomoc.
Pozdrawiam lukas