Trochę zdubluje mój poprzedni watek. Otóż w poniedziałek rano Alfa odmówiła posłuszeństwa. Akumulator kręcił rozrusznikiem, wyświetliła błąd VDC/ABS i wszystkiego po kolei i oczywiście immobiliser. Idąc za radami, podmieniłem akumulator (stała parę godzin bez akumulatora) i zapaliła od strzała bez problemów. Dziś rano też zapaliłem i jakieś 30 metrów od domu w trakcie jazdy wywaliło błąd immo i silnik zgasł. Akumulator kręci, ale błąd immo ciągle blokuje.
Wymieniłem ponownie akumulator ale nic nie pomaga. I tak sobie przypomniałem, że w niedziele spadł mi kluczyk. Idąc tym tropem, wymieniłem baterię ale usłyszałem, że we wnętrzu coś lata. No więc rozebrałem obudowę i okazało się, że jeden mikrostyk się odkleił.o nie problem, bo lutownica jest. W trakcie rozbierania kluczyka wyleciała mi też taka mała szklana ampułka. Wyczytałem, że to coś od immo co ma być w obudowie. Znalazłem miejsce do którego niby pasuje, ale chcę spytać czy to tu ma być ?
Wiem, że powinno się jeszcze wyczyścić antenę immo choć pewnie gdyby nie działała, nie działałaby wcale. Ale wyczyszczę dla spokoju sumienia, Czy tylko wystarczy ja przetrzeć z kurzu cz coś jeszcze ? To jest taki krążek wokół stacyjki ? Pytam, gdyż jeszcze nie rozbierałem. Kurde nawet nie ma jak do elektryka podjechać. Dobrze że 146 pali jak trzeba i nawet 147 holowałem choc holowanie bez silnika to gówniana atrakcja. Dobrze że to tylko kilkadziesiąt metrów.