Napisał
Beta_Julia
Witam Panowie, miałem dzisiaj taką ciekawą "akcję" w trasie... Po przejechaniu 110km w mojej Alfie 156 podczas przyspieszania nagle zgasł silnik (obroty na wskaźniku poleciały do 0 i zacząłem wytracać prędkość). Kiedyś miałem problem z czujnikiem ciśnienia doładowania, ale wtedy objaw był inny - podczas przyspieszania nagle wskaźniki prędkościomierza poleciał do zera, a obrotomierz na obroty biegu jałowego. Silnik pracował, ale nie reagował na dodanie gazu. Pomagało wyłączenie i włączenie zapłonu. Wracając do tego incydentu z dzisiaj. Olej jest, płyn chłodniczy jest - dałem mu chwilę odpocząć po czym ponownie ruszyłem. Ujechałem może z 1km, po czym poczułem, że pedał przyspieszenia pracuje zero jedynkowo - lekkie dodanie gazu powodowało delikatne szarpnięcie, a jego ujęcie powodowało przystopowanie, po czym po 10s ponownie samochód się wyłączył... Ostatecznie odczekałem, odpiąłem aku na pół minuty, poczekałem aż ostygnie i dojechałem te nieszczęsne 50km nie przekraczając 100km/h. Ktoś ma jakieś pomysły co Ją boli?