Po pierwsze czytaj ze zrozumieniem. Tak, besztam elektronikę typu "podłącz pod klemy i wetknij wtyczkę do prądu a prostownik sam dobierze prąd ładowania". Takie automaty najczęściej padają a pisząc o płynnej regulacji miałem na myśli coś takiego jak np w tym prostowniku z mojego linka. Zajrzyj sobie pod obudowę jak to wygląda i ile tam "elektroniki" - prosty układ składający się z 4-5 elementów w tym mechanicznego potencjometru. Przez kila ostatnich lat nie zdarzyło mi się żeby ten regulator był uszkodzony, najczęściej uszkadzają się diody tak jak wcześniej pisałem, ale i to z winy użytkowników (zawilgocenie prostownika, pomyłki przy podłączaniu biegunów, ładowanie "na szybko" dużym prądem), więc wiem co piszę kolego. Napisałem "im mniej elektroniki w środku tym lepiej", czasy prostowników bez elektroniki minęły razem z układami selenowymi.
A mi się chce bawić i w większości przypadków udaje się to bez problemu. Są klienci, którzy innego sprzętu nie chcą, chociaż często przezwojenie dużego trafo kosztuje więcej niż prostownik ze sklepowej półki. Takim prostownikiem można naładować każdą baterię a czesto służą też do rozruchu.
Poza tym znowu czytanie ze zrozumieniem się kłania - pisałem że najczęściej uszkadzają się tam diody lub układy selenowe, których wymiana nie jest droga, nie wymaga wiele pracy i wtedy jest to opłacalne dla każdego klienta.