Witajcie.
W sobotę, stała się rzecz straszna. W drodze do Krakowa, przy wyjeździe z miejscowości Inwałd, na prostym odcinku drogi, pod koła wjechał mi rod escort, facet włączając się do ruchu wymusił pierwszeństwo. Próbowałem uciec, ale niestety, uderzenie było potężne.Już dziś dzwoniłem do rzeczoznawcy z TU sprawcy, ale jak to wygląda? wątpię żeby dało się AR naprawić, lewe koło jest zablokowane, a dach pogięty. Całkowita szkoda a zezłomowanie, jaka jest różnica, bo facet z lawety doradził, żeby po wizycie rzeczoznawcy auto zezłomować, a wtedy TU zwraca pełną wartość samochodu?!
Czy mam powiadamiać swojego ubezpieczyciela? Policja była wezwana. Sprawca trzeźwy nie potrafił wytłumaczyć co się stało. Jeśli ktoś by potrzebował jakieś części to pisać.