Właśnie niedawno zastanawialem się nad zwiazkiem temperatury spalin mierzonym przez czujnik dpf-a, a temperaturą turbosprężarki. Podczas jazdy dpf osiaga około 300 stopni natomiast przy deptaniu i autostrada 450 stopni. Na postoju(korek) to okolo 160-180 stopni. Teraz pytanie czy zawracać uwage na temperature dpf-a czy czekac tą minimum minutę przed wylaczeniem silnika?
Wydaje mi sie korzystne czekanie na schlodzenia do poziomu około 170 stopni. Czy jest potrzebne dodatkowe urzadzenie? Chyba można wyrobic sobie nawyk czekania... Majac na uwadze kosztowną regenerację (ktora i tak nastapi po okolo 200-250 tys.)
Wysłane z mojego LG-D405 przy użyciu Tapatalka