Nawiązując jeszcze do mojego przypadku jako autora tematu - przyczyną był u mnie spalony mostek prostowniczy oraz regulator napięcia w alternatorze. Zregenerowałem go i działa :-)
Nawiązując jeszcze do mojego przypadku jako autora tematu - przyczyną był u mnie spalony mostek prostowniczy oraz regulator napięcia w alternatorze. Zregenerowałem go i działa :-)
Jest: Alfa Romeo GIULIA Veloce 2.0 280KM
Była: Alfa Romeo 156 1,9 JTD 120KM 2001
Była: Alfa Romeo 147 1,6 T.Spark 120KM 2003
Jest: Alfa Romeo 159 1,9 JTDm 2006 120KM -> 150KM by ConMir.pl - polecam.
Chętnie bym wywróżył ale niestety nie mam przy sobie szklanej kuli... ludzie nie oczekuje 100% diagnozy przez internet. Masz zlokalizowanego winowajce podjedz do elektromechanika obejrzy, pomierzy, sprawdzi i Ci powie co jest nie tak. Może regulator, może szczotki, może łożyska, a może któraś rolka zatarta na napędzie.
U mnie rozszczelnił się przewód od wspomagania i płyn lał sie na alternator. Ponieważ jakiś inteligentny włoch wymyślił że kontrolka od ładowania jest na wyświetlaczu i jak jest śnieżynka informująca że temp zew<3 stopnie sie nie zapala przegapiłem to i z nart wróciłem na lawecie. Szczorki sie stopiły. Za wymontowanie/założenie i regeneracje z wymianą paska w 2.4 zapłaciłem troche ponad 7 stów
Mam chyba podobną sytuację co autor wątku:
U mnie było tak, że po godzinnym postoju uruchomiłem silnik i usłyszałem wycie. Narastało ono wraz z obrotami i również przypominało uszkodzoną turbinę. Coś jak na tych filmikach: KLIK, KLIK, przy czym bardziej przypominało to z drugiego filmiku. Na przemian z kontrolką o niskiej temperaturze pojawiła się ikonka akumulatora. Przejechałem około 100m, zjechałem na pobocze i zgasiłem silnik. Poczułem wtedy lekki zapach topiącego się tworzywa (ale bardziej przypominało to plastik). Pod maską nic nie budziło podejrzeń, nie wyczułem też żadnego zapachu. Po ponownym odpaleniu wycia już nie było, pozostała kontrolka aku. Pomyślałem że może jest słaby i musi się doładować więc kontynuowałem powrót do domu. Po około 30km zaczęły się wyłączać systemy, więc zjechałem na pierwszy możliwy parking i po zgaszeniu auto nie odpaliło.
Podejrzewałem uszkodzone koło pasowe, ale teraz widzę że to będzie raczej alternator. Czy to na pewno on się uszkodził, czy jest jakieś prawdopodobieństwo że to jednak koło pasowe? Czy wystarczy zregenerować alternator, czy może na wszelki wypadek wymienić pasek (wymieniany rok temu) lub koło pasowe?
Dodam jeszcze że silnik 1.9JTDm 8v 120KM 250tys. przelotu.
EDIT: Przyczyną zamieszania okazał się alternator. Poddałem go regeneracji. Montaż, demontaż wykonałem samodzielnie, pomocny okazał się ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=lo5POUDM8fw&t=48s
Ostatnio edytowane przez kli.mat ; 09-04-2018 o 22:45