Witam
Dziś miałem dziwną sytuację: przy podjeździe do domu na mocno skręconych kołach i wolnych obrotach silnika nagle zapaliła mi się kontrolka informująca o braku ładowania akumulatora i dodatkowo straciłem wspomaganie kierownicy. Poczułem swąd palonej gumy więc od razu zgasiłem silnik i rzut oka pod maskę. Pasek wielorowkowy wygląda na nieuszkodzony ale na elementach podwozia widać opiłki przypalonej gumy. Odpaliłem silnik ponownie i niby wszystko ok, ale słychać szum któregoś łożyska. Pytanie brzmi którego? Od alternatora czy od pompy wspomagania?
Dodam że silnik pracuje równo tylko ten niepokojący szum łożyska. Ryzykować jazdę do warsztatu ( jakieś 3 km) czy lepiej lawetę?
Czy można jakoś odłączyć wspomaganie kierownicy aby pompa nie dostawała obciążenia na czas dojazdu do serwisu? (jeżeli to pompa nawala).
Pozdrawiam i z góry dziękuję za rady