Dołączę się do tematu. U mnie problem wygląda podobnie. Raz auto przyśpiesza normalnie poniżej 2tyś obrotów, natomiast za kolejnym razem muszę go wkręcać wyżej i przy 2000-2200 odczuwam normalną moc.
Zdecydowanie odbiera to komfort jazdy. Zaznaczę, że od dłuższego czasu mam problem z alternatorem(przypuszczam że szczotki). Raz działa dobrze, raz nie. Miałem już moment, że turbo zaczęło się porządnie załączać dopiero przy 3tyś obrotów. Następstwem tego było automatyczne wyłączenie abs ,kontroli trakcji i ostatecznie nie mogłem odpalić auta. Winny okazał się rozładowany akumulator, a co za tym idzie alternator jest już u schyłku swojej żywotności. Naładowałem aku i wszystko wróciło do normy. Długi czas świeciła się kontrolka akumulatora podczas moich niemiłych niespodzianek na drodze. Mimo, że zgasła po jakimś czasie i aku się już kompletnie nie rozładowywuje, to nadal zdarza się ze zwariuje jakiś z czujników (np. blokowania kierownicy) i akumulator po sprawdzeniu prostownikiem, nadal nie jest w pełni naładowany. Wnioskuję, że alternator działa, ale nie tak jak powinien. Jestem nowym posiadaczem auta i zwróciłem uwagę, że poprzednim właściciel już coś działał z prądem. Oprócz oryginalnego połączenia alternator-akumulator, połączył dodatkowo jednym kablem jedno z drugim. Wnioskuję, że chciał wzmocnić ładowanie ? Jestem już umówiony z mechanikiem na wymianę , ale męczy mnie temat chwiejności mojego momentu obrotowego. Czy problemy z nieodpowiednim ładowaniem mogą odbijać aż tak na elektronice ? Czy od tych spadków napięć mógł uszkodzić się jakiś czujnik ? Dodam też, że cały czas mruga mi kontrolka z przebiegiem auta. Wyczytałem, że dzieje się tak od spadku napięć (?)
Dpf'a nie ma, egr również. Przepływka wymieniana rok temu, aku też.
pzdr