Ale nie musimy się od razu nawzajem obrażać...
To nie chodzi o zaufanie do mechaników czy skąpstwo, a bardziej o hobby czy chęć poznania zasady działania. Ja jestem dyrektorem i mój kumpel też, a razem grzebiemy przy swoich motocyklach min po to,aby w terenie nasze enduraki nie miały przed nami tajemnic jak wpadniemy w błoto w środku lasu. Mój brat architekt sam ostatnio wyciągnął skrzynię biegów z Land Rovera bo....to go odstresowuje
Dzisiaj facet , który potrafi zrobić coś więcej niż zadzwonić po assistance to chyba się przydaje. Tak myślę. Moim nastoletnim córkom to imponuje.