Witam wszystkich... Pomimo problemów i tak uważam że stałem się szczęśliwym posiadaczem mojej wymarzonej Belli 159. No ale żeby nie było kolorowo no to do rzeczy...
Bellą poruszam się od dwóch tygodni, sprowadzona z Belgii z przebiegiem ok. 250 tyś. Przez dwa tygodnie użytkowania dosłownie bajka... zbierała się jak trzeba, zero dymienia nawet rura wydechowa czysciutka, wszystkie biegi wchodzą idealnie jedyne co to łożyska w skrzyni M32 powoli dają o sobie znać, ale ponoć to standard...
Po dwóch tygodniach nagle BUUM jechałem w trasie nie powiem bo jakieś 200 na blacie było i nagle Alfe trochę shamowało więc zjechałem na pobocze i z silnika zaczęły wydobywać się stuki, silnik zgaszony Bella na lawetę i do domu. Miałem tydzień wcześniej wymieniony rozrząd więc zabraliśmy się za jego sprawdzenie i wszystko na swoim miejscu, koło w dodatku zdjęte w celu sprawdzenia czy nie scięło klina, cały rozrząd w porządku. Następnie odkręcona została misa olejowa, w misie czystko zero opiłków czy czegokolwiek, panewki od dołu sprawdzone i wszystkie wyglądają dobrze. Doszedłem do tego że jeden wtrysk był padnięty, a wcześniej był ok. więc wtrysk wymieniony, postanowiłem odpalić bellę po mimo stuków i posłuchać co tak wali. Nick konkretnego nie usłyszałem.. zauważyłem tylko tyle że podczas tego stukania wciskając pedał sprzęgła te stuki stają się o wiele łagodniejsze ale mimo to wali niemiłosiernie. I teraz pytanie Panowie i Panie co to może być? Za co się zabrać? Próbowałem nim ruszać, ale ma biedę ruszyć, na luzie fajnie wchodzi na obroty, a na biegu nawet na podnosniku nie idzie dobrze go wkręcić na obroty... Padnięta dwumasa? Bo te stuki z okolicy skrzyni bardziej dochodzą? A może to głowica lub zawory? Co myślicie poradzcie coś bo już mi ręce opadają.. Motor to 1.9 JTDm 8v 120km kod silnika 939 A7000