Przerabiam temat na czasie w swoim aucie. Wyobraźcie sobie że kupiłem silnik cacy a po zmierzeniu kompresji miał ciśnienia odpowiednio : 8, 30, 30, 27 . okazało się po zdjęciu głowicy że był po klapach. Pan przyjął bez problemu motor i zaproponował inny , na miejscu okazało się że drugi też po klapach chyba bo miał 20, 25, 25, i 24. więc odzyskałem kasę i szukałem dalej. Potem kupiłem od opla i tu już miało być idealnie . Motor zaklejony plombami ciśnienia ideale więc zostało tylko założyć . Oczywiście są pewne różnice jak się potem okazało np,( inne tłoki od spodu na korbowody ,inny czujnik co zlicza obroty walu bo ten pierścień na wale z otworami do liczenia ma inną średnicę) Jednak coś mnie tknęło żeby zajrzeć do tego motoru na własne ryzyko bo coś dziwnie się obracał jak brałem kluczem za wał. I co znalazłem? dwa pęknięcia na głowicy między ssącymi a wydechem a w misce pod smokiem szmata a skąd ? no na pewno jak był myty myjką to wpadła bo sobie panowie szmatką dziurę zatkali od turbo. Jak myślicie ile bym pojezdził ?
Stanęło na remoncie mojego motoru. Jak można dawać rękę za motor z zachodu lub UK . tam nie ma głupich . Dziwię się tylko sobie że dałem się nabić. Oczywiście tego motoru nie mogę oddać bo jak usłyszałem rozkręciłem go. Niem mam słów i siły długo zapamiętam akurat to auto.
Zapomniałem dodać że na tłokach było sporo piachu ha ha tak piachu bo pewnie był myty na glebie