Hej,
Czy kogoś spotkała podobna jak mnie przygoda, mianowicie:
Na początku słyszałem dziwna pracę silnika, tak jakby pojawił się dodatkowy, cichy dźwięk (ciężko opisać, na pewno powiązany z obrotami silnika i nie powiązany z klimą).
2 dni później, jadąc w trasie zauważyłem delikatne kopcenie się z przodu auta - gdzieś z okolic chłodnicy klimy. W tym czasie zauważyłem, że auto ciężej odpala, co w zasadzie miejsca nie powinno mieć bo wymieniłem 2tyg temu aku na nowe.
Kolejnego dnia auto leedwo odpalilo, a po chwili zaczęło totalnie wariowac - nagle zapalaly się kolejne kontrolki a po wciskaniu start stop nie gaslo od razu, lecz po chwili. Nie odblokowalo kluczyka - po zgaszeniu nie mogłem go wyjąć. Jak jeszcze chodziło to dodając gazu wskazówka obrotomierza ani drgnęła.
Po podpieciu kabli i prądu z innego auta wszystko zachowało się normalnie, włącznie z tym iż mogłem wyjąć kluczyk...
I teraz pytanie czy ktoś z Was ma pomysł co mogło się podziac? Padł mi alternator? Zwarcie w instalacji?
Jak dobrze wiecie są święta, a ja ciągle z tyłu głowy mam moja biedna Alfe i ciągle myślę co to jej się podzialo. Oczywiście od razu po wolnym jadę do mechanika ale jeśli macie jakieś pomysły albo ktoś miał podobna przygodę, zawsze taka wiedza się przyda bo może od razu go naprowadze na to co to może być bo auta potrzebuję przed weekendem...