Hejka
Tydzień temu mój chłopak dał mi samochód żebym mu zatankowała i dolała oleju silnikowego. Chciał mi zasugerować jak dolać oleju, ale nie chciałam go słuchać bo uważałam ze to będzie na tyle proste że nie trzeba słuchać wskazówek. Pojechałam na stacje otworzyłam zawór gdzie się wlewa olej silnikowy, i wlałam aż 4L. Następnie pojechałam nim w trasę i w pewnym momencie z silnika zaczęło mega dymić, obroty wskoczyły na 6 tysięcy i trwało to pare sekund po czym wyłączyłam silnik, dym ustąpił. Temperatura silnika wskazywała na 140 stopni. Komputer pokazywał na wymianę świec. Oddaliśmy auto do mechanika i wstępnie stwierdził,że turbina jest do wymiany. Czy musimy się martwić o coś bardzo poważnego jak uszkodzenie silnika? Proszę powiedzcie jakie mogą być tego konswekencje, jest mi tak smutno bo mój chłopak bardzo kochał to auto.
Z góry dziękuje za pomoc.
ALFA ROMEO 159 JTDM 16 V 150 KM
240 tyś przebiegu
2007 rocznik