Niektórzy jeszcze montują chińskie radia z androidem jako zamiennik oryginalnej navi, ale ja kompletnie nie jestem przekonany do takiego rozwiązania.
To czy w takim razie wadliwe działanie nawigacji może być spowodowane zapchaniem wewnętrznej pamięci? Mam na myśli taką sytuację, że po wpisaniu adresu docelowego płyta z mapą zostaje wyciągnięta, a cała mapa wpisana w pamięć i wkładam płytę z muzyką ( nie mam zmieniarki ). Po przejechaniu około 200km navi prosi o płytę z mapą, żeby mogło sobie znowu wczytać dalszą część mapy, wkładam płytę, navi wgrywa mapę i znowu wyciągam, i znowu muzyka. Po wjechaniu na A2 navi pokazuje, że jadę w polu, a w około pajęczyna innych "mniejszych" dróg. Dodatkowe problemy to ewidentnie zamulone radio (muzyka gra ale nie reaguje na przyciski albo reaguje z ogromnym opóźnieniem) i co ciekawe wycieraczki przestają automatycznie wycierać po użyciu spryskiwacza. Cała sytuacja odbyła się podczas jednej trasy, bez wyłączania samochodu czy nawet radia. Teraz znowu wszystko działa prawidłowo ale nie mam możliwości sprawdzenia jak tam moja A2 bo jestem daleko.
Używanie jako podstawowej, wbudowanej nawigacji, na chwilę obecną nie ma kompletnie sensu. Ona jest w stanie się sprawdzić jako awaryjna, w czasie jazdy jakimiś drogami wojewódzkimi, jak się nie chce uruchomić mapy na smartfonie, albo innym urządzeniu dedykowanym.
Aktualne mapy i tak zawierają stan pokrycia aktualny na rok 2015. Zresztą wprowadzanie adresów, czy inne czynności są mało wygodne w momencie, gdy wszyscy przyzwyczajeni są już do wprowadzania dotykowego.
ja tam korzystam z wbudowanej navi i jakoś bardzo nie narzekam, wszak ma to być tylko dodatek ułatwiający podróżowanie. Używam sporadycznie, tylko w trasach. A największą zaletą jest czyściutka, niczym nieprzesłonięta szyba