Dla mnie przede wszystkim i właściwie jedynie chodzi właśnie o kolor. No bo umówmy się: żadna oszczędność energii nie ma tu absolutnie żadnego wymiernego znaczenia. Ale wygląd dla mnie ma. Pomimo wielu prób przeróżnych wynalazków, Philipsów, nie-Philipsów, niby-białych, malowanych na niebiesko baniek, itp. nie znalazłem nigdy żadnej tradycyjnej żarówki, która w zestawieniu z ksenonem w oczku obok nie byłaby po prostu bardziej lub mniej żółta (mimo, że ksenon jest klasyczny 4300K D1S Philipsa, nic niebieszczonego). Jedynie dobry LED jest w stanie zaświecić w tej samej lub choćby zbliżonej barwie co ksenon i dla mnie tylko wtedy to ładnie wygląda. Zwłaszcza, że mam też przeciwmgłowe LED (z homologacją) i tym sposobem wszystkie trzy światła są dokładnie w jednej, czysto białej barwie. Całość trochę psuje tylko H1 długich, ale po pierwsze, na długich jeździ się rzadko, a jeśli już się je zapala, to raczej w sytuacjach, kiedy nikt inny nie patrzy wprost na przód auta by podziwiać jego uroki, po drugie, mam założone Philipsy X-treme Vision, które są wyraźnie bielsze i jaśniejsze od tradycyjnych H1, a po trzecie, doświetlenie drogi nieco cieplejszym światłem wcale nie jest takie głupie. Na razie LEDy do długich mnie nie przekonały jeszcze, pomijając już oczywisty brak homologacji - choć nie wykluczam, że może się to zmienić, bo rozwój tu jest niezwykle szybki.
Wracając jednak do postojówek - jestem na tak i używam, ale mowa oczywiście o bardzo dobrych jakościowo produktach. Nie o chińczykach, które świecą trupio-blado, na drugi dzień robią stroboskop, a na trzeci wyziewają ducha. I oczywiście Bóg broń, nie żadnych niebieskich cudach, tylko zwykłe, ładne, białe 4300K-4500K. To już czwarty samochód, w którym mam takowe, pewnie ze 200-300k łącznie nawinięte, rozmów z misiami w tym czasie trafiło się też trochę, ale nigdy, nikt, nic.
To tyle ode mnie.