Witam, widzialem juz pare podobnych tematow ale jestem w dosc kiepskiej sytuacji. Znajduje sie obecnie w niemczech Hannover do domu mam ponad 800 km. Kiedy jechalem w ta srone to przy Wroclawiu od czasu do czasu zaczela migac kontrolka ladowania, po jakims czasie zjechalem na postoj wylaczylem samochod, przekimalem sie i na zimynm nic nie migalo. Problem znowu zaczal sie na cieplym silniku na luzie kontrolka swieci caly czasu przy wiekszych obrotach miga. Auto wczoraj padlo mi kompletnie odpalilismy na kable jednak po 11 km jazdy znowu padl. Akumulator mam 100 ah i to dosc nowy wiec wyjalem go wzialem prostownik i laduje, a po auto wybieram sie z powrotem okolo godziny 15 ma 60 km do przejechania do noclegu wiec mysle ze dojedzie bez problemu.
Obstawiam alternator lub kable od alternatora, ale z tego co wyczytalem jesli na zimnym jest w porzadku to moze byc to problem z napieciem paska ( troche piszczy na cieplym ) stad moje pytanie, jest jakis przydomowy sposob zeby go naciagnac ? Bylbym naprawde bardzo wdzieczny bo ciagniecie auta na lawecie do polski jakos mi sie nie widzi. |Pozdrawiam i dziekuje z gory za jakakolwiek pomoc.