Chciałbym to sobie jakoś racjonalnie wytłumaczyć... Rozrząd to połączenie kilku wałków paskiem, niżej pasek, który łączy osprzęt ale to mało ważne...
Idąc dalej tym tropem, pasek odpowiada za synchronizację ruchu wałków z ruchami tłoka, tak aby synchronizować czas wtrysku z wydechem i odpowiednim momentem na spalenie, mam racje ?
A więc nie działają na niego bezpośrednie siły związane z mocą silnika, a raczej siły tarcia, które musi pokonać przy napędzaniu/synchronizacji każdego z elementu, jeżeli mówimy o jakiś większych siłach to w czasie mocnych szarpnięć, gwałtownych ruszeń, palenia gumy itd.
Może teoretycznie rzecz biorąc na niskich/wyższych obrotach = wolniejszy, bardziej "zrywowy" ruch = większe tarcie przez co pasek może ma trochę więcej do roboty, ale szczerze wątpię, aby wpływało to na jego trwałość.
Idąc dalej tym tropem, może chodzi o fakt, zimnego silnika i ostre przegazówki, gęstszy olej = większe opory, więc i większe siły, ale to też tyczy się faktu, że jedziemy, jeden i drugi sposób to one way ticket do zajechania silnika...
Dla mnie to teoria tak samo z dupy jak stawianie ts'a na krawężniku, aby olej z wariatora nie spłynął ... Rozrządy najczęściej zrywają się z uwagi na tani, ciulaty pasek, jego wiek, zasyfienie lub zacięcie się któregoś z napędzanych podzespołów, jakieś rolki czy np. pompy wody.