Panowie walczę już z tym problemem odkąd kupiłem auto. To już drugi alternator i dalej to samo Sprawa wygląda następująco. Zaraz po zakupie padł altek prawdopodobnie było wtedy spalone uzwojenie. Wymieniłem na inny używany tak samo do 3.0 v6. Od tego momentu zauważyłem problemy z ładowaniem. Stwierdziłem więc że to na pewno wina tego ''nowego" alternatora. Kupiłem wtedy regenerowany tak samo niby dedykowany pod mój silnik. Niestety problemy dalej nie znikły i ładowanie wygląda ciągle następująco:
-Zimny zaraz po odpaleniu 14,2-14,4v
-Rozgrzany silnik nawet 11.8-12v (wolne z klima i światłami) po dodaniu gazu maks 13v
-Na wysokich obrotach z klima i światłami podczas jazdy skacze 12.8-13.5
-Zagrzany wszystko co się da wyłączone 13v nie więcej na wolnych obrotach
I teraz pytanie co to może być? Sprawdziłem i zrobiłem już następujące rzeczy:
-Wszystkie masy przeczyszczone
-Dołożona dodatkowa masa na silnik
-Zamieniane aku (bez efektów)
-Napięcie zmierzone na zaciskach alternatora-takie samo jak na silniku i aku (minimalne rozbieżności)
-Zalutowane nowe oczko na końcówce przewodu plusowego alternatora i zmieniona klema + na aku.
-Pasek osprzętu zmieniony, napinacz sprawny.
-Alternator tak się nagrzewa że parzy i nie da się go nawet dotknąć
-Robiłem obejścia masy z aku do silnika kablami rozruchowymi i tak samo plusa do puszki na ścianie grodziowej i zacisku plusowego alternatora. (Tego jednak nie jestem w 100% pewny bo wszyscy wiemy jakiej jakości są dzisiejsze marketówki)
Ratujcie Panowie bo przekopałem już chyba wszystko co się dało na necie, radziłem się różnych speców i wszyscy rozkładają ręce. W tych upałach jazda w korkach i na światłach skończyła mi się ostatnio rozładowanym aku. A nie chce mi się coś wierzyć ze trafiłem pod rząd na dwa felerne alternatory. Macie jakieś pomysły??? Bo ja już zaczynam się pomału poddawać.