ok byłem u drugiego mechanika, potwierdził to samo - uwalone tuleje i wybity sworzeń (dlatego 1 mechanik mówił że trzeba wymienić cały bo on za regeneracje sworznia się nie weźmie). I teraz zagwozdka - czy wysyłać te wahacze na regeneracje (koszt ok 300zł za sztuke), czy też brać nowe za ok 450zł? Czy po zdjęciu wahaczy auto musi być jakoś specjalnie zabezpieczone? tak aby u mechanika nie wisiało na kanale itp? sama operacja demontażu + wysyłki to też jakieś dodatkowe zł, nie wiem czy to się kalkuluje - chyba że jakość zregenerowanych oryginalnych wahaczy będzie dużo lepsza niż kupno nowych ale z tej tańszej półki cenowej? popytałem za cenami i u rożnych mechaników wygląda to podobnie, tarcze wezme boscha - chyba że doradzicie coś lepszego w cenie ok 300zł za obie.