dokładnie po treningu da się ogarnąć rozbiórkę w 10 minut
Andrzej, to przy zmianie opon/kół zmień od razu śruby i łożysko koła. Wiesz, po co odkręcać dwa razy....
Nie musisz szanować swojego własnego czasu, to Twój czas (co innego gdy zabierasz go innym akcjami typu nie odbiorę paczki, bo jestem patologicznie podejrzliwy) , ale tym torem "myślenia" dojdziesz do zmiany jednego - tego bardziej startego - klocka w zacisku. Bo drugi jeszcze może być, a to raptem 10 minut roboty.
Cały Andrzej to teraz zobacz z tych dwóch metafor czy lepiej wymienić jeden klocek czy razem z oponami łożyska i śruby
dlatego bezsensowna jest ta Twoja poprzednia rada
Przy cenie cewek raczej mniejszą wartość ma podwójna robota niż wymiana sprawnych elementów na nowe.
Wysłane z mojego moto g(6) przy użyciu Tapatalka
To już kwestia wyceny godziny. Cewka raptem stówkę kosztuje, nie przesadzajmy. Na 100 tysięcy z hakiem z grubsza.
Krzemol, jakie dramatyzowanie, odpada problem diagnostyczny, potencjalna jedna z przyczyn, dumanie czemu trzęsie czy nie pali, wymiana wymianą, ale trzeba narzędzia przygotować, cewkę tą jedną zamówić odebrać (niektórzy jeszcze każą kurierowi rozpakowywać ...) , dociec która to, sprawdzić po, posprzątać, naprawić to co zepsute po drodze (jedna z przyczyn awaryjności większej wozów częściej "serwisowanych" - częste grzebanie w nich). A tak - na raz wszystkie świece , cewki i ... 100 tys km świętego spokoju. Co tam kto woli.
Sam odkładałeś dyferencjał, aż się rozleciał, chyba nie zaprzeczysz że ciut więcej kosztów się pojawia przy zaniedbaniach niż koszt wymiany . A ta druga czy trzecia z tylnych cewek padnie w najmniej odpowiednim momencie (żaden nie jest odpowiedni, w końcu po to się jedzie żeby dojechać).
Ale jak mówiłem , każdy sam swoim czasem dysponuje, mnie to ani ziębi ani grzeje, ale później się Alfisti dziwią jakie to perełki "zadbane" się im z rynku wtórnego trafiają. Właśnie tak "zadbane" .